Plan Moskiewskiego Metro (Internet)
Duchy
moskiewskiego metro
Iwan Rieszietnikow
W Wałaamskim
Monastyrze zamieszkuje widmo Czarnego Mnicha, który za życia poszukiwał
skarbów, które zakopano na terenie monastyru w IX wieku. Relację o skarbach
dostał on od samego Szatana oczywiście w zamian za swą duszę. Ten artykuł jest
kolejnym z serii „Pociągi widma – widma w pociągach” i tym razem mówi on o
widmach w Moskiewskim Metro.
Moskiewskie metro
uważa się za najpiękniejsze na świecie. Na jego budowę nie żałowano środków.
Pod ziemią zbudowano bajkowe pałace, porażające swym przepychem. To są np.
stacje z zadziwiającą mozaiką, jak Kiewskaja
Kolciewaja i Komsomolskaja, czy
polśniewająca półszlachetnymi kamieniami i ozdobiona przez znakomitych malarzy Majakowskaja, albo ubogacona rzeźbami
stacja Płoszczad’ Riewolucji…
„Gdzieżeś
ty, kochaneńki?”
Ale poza obrazami,
rzeźbami i ścianki z półszlachetnych kamieni w podziemnych tunelach
moskiewskiego metro można zobaczyć… widma i inne duchy. Pasażerowie spotykający
ich na stacjach, w wagonach, czy obserwujący je w tunelach z okien jadących
pociągów, potem przez długi czas korzystają z naziemnego transportu.
Wprawdzie dyrektor
przedsiębiorstwa Moskiewskie Metro – Dimitrij
Gajew (1951-2012), w jednym ze swych wywiadów wiele lat temu rozczarował
dziennikarzy:
- Metro, to bardzo
przykra firma. Przywilejów tutaj nie ma, jeszcze czegoś tam – nie ma, duchów –
też nie ma. Pracuję w metro 18 lat i jeszcze żadnego nie spotkałem. Szukam po
nocach, krzyczę, wołam – „no gdzieżeś ty, kochanieńki!!!” – i nikogo nie udało
mi się znaleźć…
Ale Dimitrij Gajew
się myli. Duchy w metro zamieszkują. Dowodem na ich obecność jest cała masa
zdjęć i zapisy na video, które regularnie pojawiają się w Internecie. Na nich
właśnie uchwycono bezcielesnych i bezbiletowych pasażerów moskiewskiej kolei
podziemnej. Jednocześnie z nimi w Sieci pokazują się opinie ekspertów
potwierdzające, że pokazane materiały foto i video są autentyczne i nie
sfałszowane.
Głupota,
tak i tylko
Co tak
niepowstrzymanie przyciąga widma do moskiewskiego metro? Istnieją trzy robocze
hipotezy, które w jakiś sposób objaśniają „miłość” zaświatowych zjaw do
podziemnego transportu.
Pierwsza z nich
ukazała się już na pół wieku przed budową metro. W 1872 roku, inż. Wasilij Titow przedłożył projekt
stworzenia podziemnej kolei żelaznej od Dworca Kurskiego do Placu Łubiańskiego.
Projekt został utrącony na samym początku. Jeden z archirejów[1] napisał
do Dumy[2]
memoriał, w którym dowodził on, że podziemia to królestwo Szatana ergo nie uchodzi prawosławnym schodzić
tam z dobrej woli. W tym podziemnym królestwie można spotkać cienie zmarłych w
postaci duchów, widm czy innych widziadeł...
Po rewolucji nowe
władze objaśniły te gadki głupotą małogramotnych
duchownych i tym, że religia to jest opium dla narodu. Ale czy to była naprawdę
aż tak wielka głupota?
„Awaryjne”
odcinki dróg
Poglądy
przedstawicieli Moskiewskiej Cerkwi Prawosławnej podziela przewodniczący
niegdyś bardzo autorytatywnego Stowarzyszenia Inżynieryjnej Radiestezji (SIR) Grigorij Chłopkow. W centrum Moskwy,
jeszcze za czasów panowania imperatrycy Katarzyny
II zaczęto niszczyć cmentarze. Na ich miejscu pojawiły się skwery i
bulwary. Te niezabudowane domami odcinki przy budowie metro okazały się
doskonałymi miejscami do budowy stacji. Specjaliści z SIR zbadali geopatogenne
strefy na terenie stolicy, które pokrywały się z dawnymi nekropoliami. Na tych
miejscach nieoczekiwanie pojawiały się i równie nieoczekiwanie znikały jakieś
białe postaci. Jeżeli teren byłego cmentarza przecinała szosa, to na takich
odcinkach często dochodziło do wypadków. Kierowcy usiłowali omijać widmowe
postacie i wjeżdżali na przeciwny pas ruchu, co niejednokrotnie kończyło się
kolizją.
Po
śmierci
Czym są te widmowe postacie,
które pojawiają się tam, gdzie wcześniej były cmentarze?
Pozwólmy odpowiedzieć
na to pytanie jednemu z najbardziej znanych ufologów w Rosji – Jurijowi Fominowi:
- Śmierć przychodzi
po uszkodzeniu biologicznej struktury, która niszczeje. Po śmierci ciała
pozostaje jego informacyjno-energetyczna część, którą ufolodzy nazywają
strukturą informacyjną. Ona pozostaje po śmierci człowieka i nawet często ma
pełną samodzielność. Przez pewien czas jest ona jeszcze aktywna dzięki zapasowi
energii, a potem zaczyna „podpinać się” do energii żywych ludzi.
Właśnie z takimi
„strukturami informacyjnymi” zamieszkującymi tereny dawnych cmentarzysk,
spotykają się pasażerowie metro i kierowcy samochodów.
[Kilka lat temu badając
sławetne kręgi zbożowe (agroformacje, agroznaki - AZ) i zbierając o nich
informacje na terenie Polski, Czech i Słowacji, jeszcze w 1998 roku zwróciłem
uwagę na to, że znajdowały się one często–gęsto w okolicach cmentarzy lub np.
pól bitew, gdzie miały miejsce krwawe wydarzenia i natężenie ilości tzw.
„duchów” musiała być tam wyjątkowo duża. Tak było m.in. w Polance k./Myślenic
czy Rzezawie oraz wsi Brody k./Kalwarii Zebrzydowskiej. Hipoteza ta, choć
bardzo chwytliwa, ma swoją słabą stronę – a mianowicie: zakłada ona
powtarzalność powstawania AZ, a tej nie zaobserwowano. Być może struktury
informacyjno-energetyczne są aktywizowane przez jakieś czynniki zewnętrzne –
np. aktywność słoneczną, a zatem AZ powinny się pojawiać mniej więcej co 11 lat
w czasie maksimów cyklu słonecznego, a zatem teraz AZ powinny się pojawić na
polach w latach 2009 – 2013. Niestety nie wiadomo, czy takie AZ pojawiły się w
Wylatowie i innych miejscach, gdzie je obserwowano. Z tego, co mi wiadomo, to
na terenie Małopolski takowe nie pojawiły się, ale uważam, że powinni się w tej
sprawie wypowiedzieć ufolodzy z Wylatowa i z Wylatowem związani. Pisałem na ten temat w opracowaniu "Projekt Tatry", Kraków 2002 – uwaga tłum.]
Niezależnie
od stanu zdrowia
Do liczby stacji
metro, na których straszy, należy także stacja Sokoł (Zamoskorieckaja, ciemnozielona linia). Na początku XX wieku,
nieopodal niej znajdował się cmentarz wojskowy, gdzie pochowano żołnierzy
poległych w czasie I Wojny Światowej. W 1918 roku tutaj właśnie rozstrzelano i
pochowano „białych” oficerów, junkrów i duchownych, którzy wzięli udział w
starciach zbrojnych w Moskwie. Cmentarz zlikwidowano, a na jego miejscu
urządzono skwer. Dzisiaj o cmentarzu i rozstrzelanych wspomina tylko stojący
tam krzyż z napisem Kozacy, żołnierze,
junkrowie, oficerowie, generałowie i żołnierze-ochotnicy, którzy padli w wojnie
w latach 1914-1919. Wieczna chwała Brusiłowcom i Gieorgijewskim Kawalerom.
Tunele metro wiodące
od stacji Sokoł do stacji Wojkowskaja przechodzą pod zlikwidowanym
cmentarzem. Bliskość przekopanych grobów daje znać o sobie nawet dzisiaj. O
bardzo nieprzyjemnych odczuciach pojawiających się w pobliżu tych stacji mówią
nie tylko pasażerowie. Wielu maszynistów i pracowników kolei podziemnej
przyznają się do tego, że nieopodal stacji Sokoł
mają uczucie, jakby ktoś stał im za plecami. A wcześnie rano, kiedy stacja jest
jeszcze zamknięta dla pasażerów, to na torach i na peronach widziano
niejednokrotnie jakieś przejrzyste i obnażone postacie.
Pewnego razu
maszynista i jego pomocnik przekazali przez radio dyspozytorowi, że przed nimi
na torze stoi kobieta w bieli. Maszynista zdecydował się na awaryjne hamowanie
pociągu, a kobieta rozpłynęła się w powietrzu… Po tym przypadku maszynistę i
jego pomocnika uznano za nieprzydatnych do pracy na zajmowanych stanowiskach w
metro i zwolniono…
Dróżnik
Druga hipoteza
związana z pojawianiem się widm na terenie obiektów moskiewskiego metro ma
związek z tzw. pamięcią miejsca. Fantomy, które brodzą tutaj, maja zazwyczaj
związek z nieszczęśliwymi wypadkami, które kiedyś tam miały miejsce. W czasie
śmiertelnego wypadku u człowieka ma miejsce potężny energetyczno-informatyczny
wyrzut. Ta informacja „zapisuje się” na ścianach tuneli czy stacji i po jakimś
czasie zaczyna się manifestować. I tak właśnie w wagonie pociągu czy na peronie
pojawiają się widma. A do tego objawiają się one nie jednemu, ale wielu
ludziom.
Widzialne obrazy,
związane z fenomenem pamięci miejsca, najczęściej pojawiają się w Moskwie, na
stacji Awiamotornaja
(Kaliningradzkaja, żółta linia). Właśnie na niej, w 1982 roku, miała miejsce
tragedia na ruchomych schodach i zginęło tam wtedy 8 osób.
Niekiedy przyczyną
pojawiania się widma jest chęć zmarłego do kontynuowania swej pracy. Pomiędzy
pracownikami podziemnej kolei krąży opowieść o tym, że po północy w tunelach
krąży widmo dróżnika. Człowiek ten nawet po śmierci nie chciał rozstać się z
miejscem swej pracy i nie mógł nawet po śmierci porzucić swego zajęcia. I nawet
na tamtym świecie on odwiedza swoje gospodarstwo…
Wojna
domowa
Trzecia hipoteza,
najbardziej nieoczekiwana i dlatego, oczywiście, najbardziej interesująca,
próbuje wyjaśnić pojawienie się duchów czasoprzestrzennymi zawirowaniami, które
mają miejsce w Moskiewskim Metro.
Wszyscy autorzy
artykułów o widmach w Moskiewskim Metro obowiązkowo cytują opowieść mieszkańca
Moskwy – Aleksandra Uszakowa – o
wydarzeniu, które przydarzyło mu się w dniu 14.V.1999 roku, na odcinku torów
pomiędzy stacjami Izmaiłowskij Park a
Pierwomajskaja (Arbacko-Pokrowskaja, granatowa
linia):
Pociąg
wyjechał z tunelu i zaczął się zbliżać do stacji Izmaiłowskij Park. Naraz
nieoczekiwanie światło za oknami zgasło, wagon zatrząsł się, jak od wstrząsu
podziemnego. Naraz ciemność znikła i za oknami znów zaświeciło słońce. Ale
zamiast zwyczajnego obrazu spacerujących po lesie ludzi, wzdłuż szyn na
spienionych koniach gnali jeźdźcy ubrani w bluzy i szynele z czasów Wojny
Domowej. Wokół panował ciągły grzmot wystrzałów karabinowych i serie z
kulomiotów…
Pasażerowie
w wagonie oniemieli ze zdumienia. „Na pewno kręcą jakiś film” – powiedział
ktoś… W okno pociągu ze strasznym chrapaniem z przerażenia wpadł gniady źrebak.
Czułem jego przyspieszony oddech, widziałem pianę walącą z jego pyska. Zdjęło
mnie przerażenie – od tego przerażonego zwierzaka dzieliły mnie tylko
centymetry… Po chwili koń, który omal nie stratował mnie kopytami, zaczął
rozwiewać się w powietrzu i znikł. pociąg zatrzymał się na następnej stacji.
Ludzie, będący świadkami tego wydarzenia, długo nie mogli przyjść do siebie i
głośno komentowali to, co zaszło. Porównałem wskazania mojego zegarka z
elektronicznym zegarem na peronie. Mój zegarek późnił się piętnaście minut…
Wrota
do Piekieł
Było jeszcze kilka
innych zdarzeń nieoczekiwanego przemieszczenia się pasażerów metro w
przestrzeni i czasie. A oto, co opowiedziała mieszkanka podmoskiewskiego
Puszkino – Olga Rudniewa:
Wracałam
z pracy około godziny 22:00. Każdego dnia jadę od stacji Puszkinskoj
Płoszczad’, gdzie pracuję do Teatralnej (linia ciemnozielona), a tam przesiadam
się do Komsomolskiej (Sokolniczieskaja, linia czerwona). W wagonie wszyscy
siedzieli. Tylko jeden mężczyzna stał i czytał gazetę. Na stacji Krasnyje
Worota pociąg ostro zahamował i ten człowiek omal nie upadł. Gazeta upadła na
podłogę, a ja przeczytałam nagłówek „Wrota do Piekieł”. Naraz zgasło światło.
Ludzie siedzieli w pełnej ciemności i czekali. Pociąg stał, strach w wagonie
narastał. Przeszło pięć minut i naraz wszyscy usłyszeli narastający huk. Obok
nas przeleciał jasno oświetlony skład. Wielu z jego pasażerów śmiało się, ale
coś było w tym dziwnego. Naraz zabłysło u nas światło i pociąg ruszył.
Wysiadłszy na
Komsomolskiej, Olga zrozumiała, co było dziwnego w pasażerach tamtego pociągu – ich ubrania przypominały
te, które noszono we wczesnych latach 50. A kiedy Olga przyszła na dworzec
Jarosławski i spojrzała na elektroniczny zegar, to okazało się, że w
ciemnościach wagonu ona zgubiła nie 5 czy 10 minut, ale aż trzy i pół
godziny!
Mosty
pomiędzy równoległymi światami
Jak można objaśnić te
dziwne fenomeny utraconego czasu?
Woroneżski badacz
zjawisk paranormalnych Gienrich Siłanow
twierdzi, że idąca z ziemi energia jest mostem, na którym można podróżować po
światach równoległych.
- Zazwyczaj takie
mosty znajdują się głęboko pod ziemią – mówi Siłanow. – Najczęściej w metro,
podziemiach i podziemnych tunelach i przejściach. Tylko my jeszcze nie
nauczyliśmy się posługiwania się nimi na nasze życzenie.
Jest jeszcze jedno
wyjaśnienie cudów, które zdarzają się dzisiaj w metro. Zjawiska zdarzające się
w podziemiach stolicy są związane z pojawieniem się pewnej struktury
przestrzennej spowodowanej przepleceniem struktury podziemnej kolei
pasażerskiej z utajnionym Moskiewskim
Metro-2 i systemami wojskowych bunkrów. Taka złożona struktura może
powodować zakłócenia czasoprzestrzeni i biegu czasu oraz inne, niewiarygodne z
punktu widzenia dzisiejszej nauki zjawiska, z którymi stykają się na co dzień
pracownicy i pasażerowie Moskiewskiego Metro.
Źródło – „Tajny XX
wieka” nr 32/2013, ss. 36-37
Przekład z j.
rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©