...czyli jak wysłałam sygnał do „Radioźródła 3C 123 w 2004 roku
Zofia Eleonora Piepiórka
Motto: A więc jednak NASA tym się zajęła… Czy dlatego akurat teraz mamy największe
manewry sił NATO w Polsce?
Przeczytałam intrygujący artykuł
na Blogu Roberta Leśniakiewicza zat. „Ktoś
jest tu poza nami?” - opublikowany 05.11.2013 roku, gdzie czytamy: „jak
NASA monitoruje sygnały wysyłane z wnętrza Ziemi! Radiosygnały są wysyłane z
głębokich warstw Ziemi i są wyłapywane
przez satelity na całym świecie. Wyrywając się na powierzchnię Ziemi,
sygnały te lecą dalej w kosmos. Satelity wychwytują je i przekazują do NASA.”
Czytając ten artykuł
przypomniałam sobie jak wysyłałam sygnały do ziemi w 2004 roku. Wspomnienia zmusiły mnie do odszukania listów
publikowanych przed laty na Blogu CBZA, www.eioba (zablokowali!) które
przesłałam listownie m.in. do wiadomości CBK PAN oraz Prezydenta RP. Od tamtej
pory minęło 9 lat i właściwie straciłam nadzieję, że KTOŚ w Polsce tym się
zainteresuje! Nieoczekiwanie odpowiedź przekazał Robert Leśniakiewicz w
powyższym artykule. Okazuje się, że sprawą zajęła się NASA, a więc jest lepiej
nie może być!
Co zrobiłam w 2004 roku? Przytoczę fragmenty
mojego artykułu oraz tłumaczenia informacji przekazanej przez przedstawiciela
NASA - w tłumaczeniu Roberta Leśniakiewicza.
„Złota
Flara”!
„Nie czytam książek typu
science fiction, gdyż nigdy mnie nie interesowały i to co chcę tym razem
przekazać nie jest efektem mojej wybujałej fantazji lecz wynikiem własnych 11
letnich badań megalitów. Na temat swoich badań mówiłam podczas sympozjum
naukowego w 1997 roku w Sulęczynie, podczas różnych konferencji, seminariów,
pisałam oraz były publikacje w prasie i miesięcznikach - w Polsce i w
Niemczech. Ostatni rok badań (2004 - m.in. anomalii magnetycznych w Małych
Stawiskach koło Kościerzyny ) zmusił mnie do podsumowania dotychczasowych
wniosków, a wnioski te były zdumiewające nawet dla mnie samej. Zrozumiałam że
trzeba wysłać SYGNAŁ w Kosmos w kierunku „Radioźródła 3C 123” pozornie
znajdującego się na tle konstelacji Byka. Ale w jaki sposób i przy pomocy
jakiego urządzenia? - tego oczywiście nie wiedziałam! Nie jestem przecież
astronomem ani fizykiem i nie mam żadnych możliwości wysłać jakiegokolwiek
sygnału w kosmos! Szukałam pomocy i zrozumienia u ludzi nauki, lecz to co
mówiłam było poza sferą ich zainteresowań i możliwości oraz kompetencji.
Zabiegani wokół własnych ważnych spraw i zainteresowań nie zwracali uwagi na to
co mówię, robię i piszę. Nie było nikogo kto potrafiłby coś podpowiedzieć.
Zresztą nikt w to nie wierzył, abym
mogła coś takiego zrobić, gdyż to nie jest takie proste i kto jak kto, ale
naukowcy już dawno by to zrozumieli i zrobili! Zdawałam sobie z tego doskonale
sprawę, lecz w przeciwieństwie do naukowców szukałam odpowiedzi na ziemi – w
ziemi, a nie w Kosmosie, gdyż to właśnie podpowiadały mi kamienne kręgi i inne
megality. Z moich badań wynikało iż są one odwzorowaniem rożnych konstelacji gwiezdnych,
więc tam musi być również wskazówka jak wysłać sygnał… Może wtedy KTOŚ nam
odpowie, ale w jaki sposób? - zobaczymy! (…)
Z programów „Discowery” w TV
oraz publikacji w miesięcznikach popularno-naukowych i z podręczników
astronomii wiedziałam, że radio-astronomowie wysyłają sygnały w Kosmos i
nasłuchują odpowiedzi od 50 lat przy pomocy różnej długości fal radiowych.
Rocznie na tego typu badania i poszukiwania inteligentnej cywilizacji wydaje
się miliardy dolarów lecz jak do tej pory bezskutecznie. Tak przynajmniej
oficjalnie podają różne źródła! W ten sposób naukowcy udowadniają nam że Kosmos
jest pustynią, a my jesteśmy jedyną inteligencją kosmiczną! ( - jako potomkowie
małp! – dopisek mój)
Pomyślałam - no nie, to jest
sprzeczne z logiką i wiedzą astronomiczną oraz… naszą wiarą! Czy komuś zależy aby zrobić z nas idiotów,
czy jest to tylko klasyczny błąd w założeniach naukowych? Przecież musi być
jakieś inne wytłumaczenie i sposób… Ale jaki? Myślałam o tym miesiącami, aż w
końcu zaczęłam rozumieć.
Był słoneczny wrześniowy
poranek 2004 roku – czas jesiennego przesilenia astronomicznego! Siedziałam
przed chatą, którą odziedziczyłam po dziadku (w Małych Stawiskach) wciąż myśląc
jak wysłać SYGNAŁ… do ziemi, który ma dotrzeć w Kosmos, gdyż wiedziałam to, czego
naukowcy nie brali nigdy pod uwagę i nigdy nie wezmą pod uwagę, o ile im się
tego nie wskaże oraz udowodni!!! Badając od wielu lat kamienne kręgi wiedziałam,
że tutaj jest odwzorowanie bardzo odległej radiogalaktyki nazwanej przez
astronomów „Radioźródła 3C 123” pozornie na tle gwiazdozbioru BYKA. Okazało się,
że tutaj wychodzą z ziemi na skutek erozji nietypowe tajemnicze głazy, które na
planie mają kształt regularnego olbrzymiego kamiennego kręgu o średnicy 1 km!
Później odkryłam na tym terenie ślady
innego wielkiego kręgu i okazało się, że są one odwzorowaniem tzw. Pasa Oriona.
Jest to pozostałość z poprzedniej cywilizacji i jest to dowód na to, że kiedyś
żyła tutaj inna cywilizacja, którą zniszczył kataklizm. Ten kataklizm nadszedł
z południowego zachodu, gdyż na to wskazywało ułożenie tych kamieni w ziemi.
Również tutaj występują anomalia magnetyczne, (które mają wpływ na rozwój lub
zaburzenia świadomości) więc nie bez powodu wielokrotnie wyczuwałam
powtarzające się silne wibracje, które jak impulsy dochodziły z ziemi! No i
tutaj w 1991 roku zobaczyłam „płonące drzewa” jak w opisie biblijnym… Wiec co
jest w tej ziemi?
Zbyt
dużo przypadków w jednym miejscu, aby to był przypadek!
„Coś” wysyła impulsy z ziemi, ale CO ?!
Przyjeżdżało tutaj bardzo dużo ludzi, a szczególnie radiestetów, bioterapeutów,
różnego rodzaju „mistyków”, a nawet ufolodzy, ale nikt z nich nie rozumiał o co
chodzi. Okazało się, że tak naprawdę to nikogo z nich ta sprawa nie
interesowała na tyle, aby ktoś z nich chciał mi pomóc w kompleksowych
badaniach, dlatego męczyłam się z tym problemem przez wiele lat sama!
Co można zrobić, jak nic nie
można zrobić?! A co robił Mac Gywer?
Myślałam – jeżeli to „coś”
działa i jest pozostałością po jakiejś wysoko rozwiniętej cywilizacja, która
żyła tutaj wcześniej, to trzeba tam nadać sygnał, który spowoduje odbicie i
właściwe wysłanie SYGNAŁU – kodu w postaci wiązki energii w Kosmos do
WŁAŚCICIEI tego urządzenia pozostawionego dla nas… Po co? Czy jesteśmy
potomkami tamtej Cywilizacji i dlatego pozostawili nam „coś” co pozwoli ich odszukać i wezwać na pomoc – pod
warunkiem że jesteśmy inteligentni?! Właściciel tego sygnału znajduje się w
odległej galaktyce nazwanej przez astronomów „Radioźródło 3C 123”, a więc za
daleko aby tam doleciał mój sygnał. Pomyślałam - więc nie ma na co czekać,
trzeba to zrobić i nie oglądać się na naukowców, ani na nikogo innego, bo nigdy
się tego nie doczekam, że oni coś zrobią, bo prędzej dojdzie do kolejnego
kataklizmu!(…)
Trzeba wysłać sygnał... Pomysł posłania impulsu
elektrycznego do ziemi, był efektem wcześniejszych pomiarów anomalii
magnetycznych m.in. przy pomocy Miernika Rezystywności Uziemień produkcji
polskiej. Pomiary przy pomocy tego urządzenia
robiłam wraz z Tomkiem Wojsławskim z Gdańska po to, aby w kilku miejscach
sprawdzić skład gleby w miejscu wielkiego kręgu - na głębokości ok. 10 metrów,
bo tylko na tyle wskazywało to urządzenie elektroniczne. To wystarczyło aby
pobudzić mnie do myślenia…
Sprawdziłam wcześniej, że w tym
miejscu są PASMA KOSMICZNE ZŁOTE - o których mówiłam (i pisałam w referacie)
podczas sympozjum naukowego w Sulęczynie w 1997 roku. W tych pasmach znajdują
się m.in. fale radiowe, a więc jest szansa…
No to do roboty!
Wyciągnęłam z kąta stare radio
tranzystorowe, dwa pręty mosiężne i przedłużacz, aby podłączyć go do sieci.
Nastawiłam radio na długości fali…i poczekałam ok. 5 minut po czym wyłączyłam z
sieci. ( Szczegóły techniczne pozostaną na razie tajemnicą.) Pręty ustawiłam w
miejscu gdzie spodziewałam się, że właściwe fale radiowe dotrą do urządzenia w
ziemi i zakłócą jego spokój, a to automatycznie włączy właściwy sygnał jak
alarm, który poleci jak złota
flara w Kosmos prosto do
Właścicieli i wróci… Radio, które normalnie nastawione bardzo głośno dosłownie
„ryczy”, tym razem było ledwie słyszalne, jakby cała jego moc znikała w ziemi.
Patrzyłam na to z powątpiewaniem, bo to byłby cud, gdyby to zadziałało i dotarło do „Radioźródła”! Zastanawiałam się,
do jakiej głębokości docierają fale radiowe i czy to wystarczy? Sprawdziłam po
swojemu… i okazało się, że sięga do 60 m w głąb! Po wyłączeniu radia z sieci
siedziałam długo myśląc o tym wszystkim…
Czy będzie jakaś odpowiedź? - bo
to było najważniejsze. Jeżeli odpowiedź nadejdzie to musi być prosta, bo
dostosowana do możliwości nadawcy. A ja przecież nie mam żadnego miernika, ani
aparatury jaką mają astronomowie i fizycy! Nawet nie mogłam o tym nikomu
powiedzieć, bo powiedzą że „baba zwariowała”! Ci którym mówiłam co chcę zrobić
wymownie pukali się w czoło!
Po nadaniu sygnału wciąż oczekiwałam,
że może coś się zdarzy, ale tego dnia nic się nie działo. Następnego dnia od rana pracowałam i ok. godz. 15.00
poszłam do domu odpocząć i wypić kawę. Włączyłam radio - podawali najświeższe
wiadomości… o trzęsieniu ziemi w Rosji, w Kaliningradzie. Po chwili poczułam
bardzo silne wibracje dochodzące z ziemi i zawroty głowy, ale to już nie raz mi
się zdarzało, więc nie widziałam w tym niczego nadzwyczajnego. Po minucie
zadzwoniła córka z Gdyni i z przerażeniem w głosie mówiła, że cały blok się
trzęsie. Co to jest?!! – zapytała.
Odpowiedziałam – trzęsienie ziemi… włącz radio albo TV i posłuchaj wiadomości,
właśnie mówią o tym! Po chwili od strony podwórka usłyszałam narastający huk
przypominający (!) ryk nisko lecącego odrzutowca, który zamienił się w dudniący
dźwięk jadącego ciągnika…i wszystko ucichło raptownie. (Później przeczytałam w
Internecie, że huk jest typowym objawem trzęsienia ziemi) Trwało to może 5
minut. Po kilku minutach z ogrodu powróciła mama, której powiedziałam o
trzęsieniu ziemi i telefonie córki oraz dziwnym huku. Matka odpowiedziała na
to, że nie odczuła żadnego trzęsienia ani wibracji, ale w ogrodzie słyszała dziwny
huk, który przypominał jej dźwięk jadącego ciągnika, chociaż żadnego ciągnika
nie widziała. Siedziałam myśląc z przerażeniem i w szoku – to przecież nie
możliwe… to tylko przypadek! Od wysłania mojego SYGNAŁU do ziemi minęło ok. 27
godzin i 10 minut. Potem rozmawiałam z wieloma sąsiadami w okolicy na temat
trzęsienia ziemi oraz tego co oni w tym czasie tutaj odczuli. Nikt z nich
niczego nie odczuł i gdyby nie wiadomości w RiTV nie wiedzieliby o trzęsieniu
ziemi. To mnie trochę uspokoiło, bo w końcu trzęsienia ziemi zdarzają się od
wieków również w Polsce, a nie było wtedy jeszcze Z.P., która wysyłała SYGNAŁY
w Kosmos. Minęły trzy dni i ponownie nadałam sygnał do ziemi, o godz.
13.00, ale tym razem zakres fal był
inny. Odpowiedź akustyczna przyszła o
godzinie 1.00 w nocy po 60 godzinach!! Trzęsienia ziemi nie było, ale huk był
straszny i inny, trwał również ok. 5 minut, ale tym razem już nie miałam
wątpliwości skąd dochodzi i dlaczego w taki sposób… Obudziłam matkę, ale ona
niczego nie słyszała, jak również moi sąsiedzi. Zrozumiałam, że były to sygnały
akustyczne, które moje ucho odbierało jako huk i trudno to nawet opisać,
jedynie jako coś co przypominało pewne dla mnie znajome dźwięki. Myślałam o tym
do rana! Świadczyłoby to iż odpowiedź zależy od nadawcy, od jego wrażliwości i
innych ważnych sprawach o których musiałabym długo mówić. Oznacza to również iż
nastąpiła interferencja fal, która dotarła do „Radioźródła” i powróciła w taki
niezwykły sposób, że… było to zapowiedzią tego co się zdarzy w symbolicznych
dźwiękach, ale mógł to zrozumieć tylko
nadawca SYGNAŁU. Była to więc inteligentna odpowiedź, która mnie upewniła, że
to jest prawdziwa ODPOWIEDŹ, a nie przypadek, gdyż SYGNAŁ dotarł do
„Radioźródła”.
Po tygodniu ponownie wysłałam
SYGNAŁ gdyż wciąż chciałam dowodów! Odpowiedź akustyczna niespodziewanie
powróciła dopiero po 5 dniach ok. godziny 18.00. Zastanawiałam się dlaczego tak
długo to trwało?! Po kilku tygodniach
zrozumiałam, że odpowiedź jest w matematyce czyli w „ciągu Fibonacciego”, a
wiec jest to super inteligencja, która odpowiada mi w sposób, który mogą
zrozumieć inteligentni ludzie i to na różne sposoby!
„Ciąg Fibonacciego” jest matematyczno – energetycznym synonimem
wyrażającym się złotą proporcją, złotym promieniowaniem, itd. Więc nie
przypadkiem tutaj również zobaczyłam złote „płonące drzewa”… Myślałam: Boże, przecież to nie możliwe…Jak ja mam im
to powiedzieć! Jeżeli są mało inteligentni to na pewno nie uwierzą, że wysłałam
SYGNAŁ do Radioźródła. Chciałabym
więc ponownie wysłać SYGNAŁ w obecności fizyków, radioastronomów, astronomów,
matematyków i innych naukowców oraz dziennikarzy wraz z wszelkim możliwym
sprzętem technicznym, który będzie rejestrował wszystko co tylko jest możliwe.
A nawet gdyby nie chcieli tym się zająć znajdę tak samo prosty sposób aby
odebrać i zarejestrować to np. na taśmie magnetycznej. Tym razem jednak musi to
być przemyślany SYGNAŁ, a odpowiedź będzie na pewno po kilku dniach zgodnie z
wzorem „ciągu Fibonacciego” i nie tylko! (…)
Przygotowywałam się do tego
ponad rok zanim wysłałam sygnał, a później opisałam sam fakt chociaż wtedy nie
zdawałam sobie sprawy z tego, że właśnie w tym czasie Ziemia przechodziła przez
pas równika galaktycznego. Nie był to jednak przypadek, że stało się to w tym
czasie... gdyż wykonywałam wszystkie zadania zgodnie z planem, czego nie
uwzględniają ci z którymi miałam pracować. Dla nich to jest tak samo mało
ważne, jak błąd w datowaniu o 6-7 lat od narodzin Chrystusa. Mamy faktycznie 2012
rok i przejście przez równik galaktyczny jest tego najlepszym dowodem i
potwierdzeniem. Za 7 lat nasz Układ Słoneczny będzie daleko od pasa równika, a
następna taka okazja zdarzy się za 5 milionów lat. Czy po to aby
historia znowu się powtórzyła ? Aby temu zapobiec musiałam wykonać polecenia
Szefa z Kosmosu, bo są dla mnie najważniejsze, chociaż czasami tak trudno
zrozumieć, po co to wszystko?
Równik galaktyczny jest to
stosunkowo wąski pas bardzo silnej zwielokrotnionej energii - bardziej niż w
jakimkolwiek innym miejscu naszej Galaktyki. Był to więc właściwy czas i
miejsce na wysłanie sygnału do Ojczystej Galaktyki. Energie pasa równika
galaktycznego spowodowały zwielokrotnienie siły wysyłanych sygnałów. Dlatego
pierwsze dwa sygnały były najgłośniejsze dopóki byliśmy w zasięgu tego pas, po
kolejnych sygnałach dźwięk akustyczny był coraz słabszy. Na początku stycznia
2005 roku (czyli 2012 roku) wysłałam ostatnie dwa sygnały lecz już nie
usłyszałam żadnych dźwięków, natomiast pojawiły się piękne zapachy jak po burzy
– ozon z zapachem kwiatów, który wypełniał całe mieszkanie, a potem lawina
informacji w snach i wizjach... Te informacje – przekazy w swojej wymowie są
niesamowite i dlatego muszę o tym napisać! Są potwierdzeniem sensu wiary, wiedzy
i postępu jaki obecnie mamy na Ziemi. Potwierdzenia będą na wszelkie sposoby.
Pomoc otrzymamy z Kosmosu od Ojca i Syna ponieważ w odpowiednim czasie zostały
wysłane sygnały świadczące o tym że
istniejemy i potrzebujemy pomocy... Będą nowe technologie komiczne i kosmos
stanie się dla nas otwarty, lecz zanim to nastąpi musimy jeszcze wiele
zrozumieć i zrobić.(…)
Jak wskazuje historia religii Izraela, Egiptu,
Indii – do dzisiaj, trwa(ła) tam przedziwna wiara w „świętego byka”. A więc oni
instynktownie wiedzieli i wierzyli, że mamy związek z kosmosem właśnie w
kierunku gwiazdozbioru BYKA! Musiały minąć tysiące lat aby astronomowie zaczęli
badać kosmos i dlatego odkryli „Radioźródło 3C 123” nie widząc w tym jeszcze
związku z naszą religią i wiarą od tysięcy lat. W Izraelu, Indiach, Egipcie i
wielu innych miejscach na ziemi są również miejsca odwzorowania tej
radiogalaktyki, czyli są tam takie same
urządzenia, które mogą uruchomić sygnał. Aby to zrozumieć najpierw musiałam
samodzielnie badać tajemnicze megality, a gdy zrozumiałam wiedziałam że trzeba
wysłać SYGNAŁ w prosty sposób do „Radioźródła”. Czy to wystarczy aby uruchomili
energie i „zakotwiczyli” Ziemię w czasie przejścia przez gęsta materię kosmiczną i Galaktyczną? Do
tego zadania była ”wybrana” grupa ludzi z różnych dziedzin. Mieliśmy na to
określony czas i miejsce aby zrozumieć i nadać SYGNAŁ do… ziemi. To (w tym
zakłamanym świecie) miało pokazać że
jeszcze istniejemy – potomkowie inteligentnej CYWILIZACJI Króla i OJCA Cywilizacji – JAHWE - zgodnie z proroctwami oraz modlitwą i wiarą
milionów ludzi od tysięcy lat. To oznacza również że nadejdzie dzień
zapowiedziany w Biblii, że Jezus Chrystus wraz z Ojcem Cywilizacji – Jahwe,
nadejdzie „w całej potędze i chwale z nieba” - z Kosmosu. Ale czy jesteśmy na
to przygotowani? Czy ludzie w XXI wieku z komórkami w ręku będą się zachowywać
jak ludzie średniowiecza z przerażeniem patrząc na latające obiekty ? A
przecież to właśnie nasze pokolenie marzy o lotach kosmicznych! Jak powitać naszych BRACI i SIOSTRY z Kosmosu
czy tak jak na ziemi… z „grubej rury”?! Wiem jedno - cokolwiek będzie się
działo później, jest to w mocy OJCA naszej Cywilizacji, na którego podobieństwo
i wzór jesteśmy stworzeni i dlatego nasza odwieczna wiara ma sens.
Wiem że otrzymamy instrukcje co
mamy zrobić… Będzie nad tym pracował zespół ludzi z różnych dziedzin. Wiem że
mam pracować nad pasmami kosmicznymi, które są ważniejsze od kształtu i napędu
NOL, bo Kosmos jest dla nas otwarty! Będziemy latać w Kosmosie - i to niedługo
- odwiedzając naszą wielką Rodzinę
Kosmiczną. (…) Są do tego wybrani ludzie, którzy otrzymają fragmenty
technologii - tak jak w moim śnie w Gdyni, który zat. ”Zadanie do rozwiązania”.
Będą to (już dawno) wybrani ludzie w Gdyni, którzy niezależnie od wieku i
wykształcenia, będą fragmentami tej kosmicznej układanki. Znam wielu ludzi,
którzy opowiadali o swoich dziwnych snach lub wizjach związanych np. z…liczbami,
które ich „prześladują”, gdyż nie wiedzą co to oznacza. Dlaczego? To właśnie Gdynia wiosną 1990 roku
była zalana złocistym światłem od godz.24.00 do wschodu słońca - o czym wielokrotnie mówiłam oraz opisałam w
książce. Ta sprawa przez te wszystkie lata nie dawała mi spokoju, aż do teraz…
To tam w symbolu i dosłownie jest właśnie KOSMICZNA ARKA PRZYMIERZA. Ale
najpierw musiałam nadać SYGNAŁ, aby „mistyczna
ISKRA” mogła wyjść z Polski w Kosmos zgodnie z przepowiednią bł. Faustyny
Kowalskiej daną jej przez Jezusa Chrystusa, a dopiero potem kolejne zadania. A
wiec wszystko jest ważne i nasza wiara ma sens! SYGNAŁ wyszedł najpierw z
Polski, a potem z innych kontynentów na Ziemi do naszej OJCZYZNY w niebie –
kosmosie! „A jednak się kręci!” – krzyknął kiedyś Mikołaj Kopernik. A ja dodam
– wbrew wszystkim i wszystkiemu, pomimo że on był osamotniony i wciąż jest
wyklęty przez Kościół! Dlaczego? Czy to co odkrył jest nieprawdą, lub
zagrożeniem dla „prawd wiary” tego zakłamanego i zmanipulowanego Kościoła?
List ten kieruję w pierwszej kolejności do
Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie, do Pana Prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego oraz papieża Jana Pawła II i całej reszty inteligentnych ludzi z
naszej planety, aby zastanowić się co trzeba zrobić dla dobra ludzkości oraz
wybranych osób…Czy będą prześladowani i zabijani jak to było w przeszłości czy
są raczej skarbem – darem dla Polski i świata ? Czy gdy się ujawnią będą mogli
żyć i pracować w spokoju?”
Odpowiedzi nigdy nie
otrzymałam, ale było ponure milczenie i wyzwiska oraz oszczerstwa…
STREFA 3c 123… JEST NAWIEKSZYM
PORTALEM w Polsce dla RADIOŹRÓDŁA 3C 123 pozornie na tle gwiazdozbioru BYKA.
Dlaczego? Tam jest największa Baza Kosmiczna Króla Jahwe z czasów Pierwszej
Cywilizacji. O tym pisałam wielokrotnie, np. „Mapa – zasięg STREFY 3c 123…czyli
Czakram jako system obronny Ziemi!”
A co pisze na ten temat Robert
Leśniakiewicz w art. „Ktoś jest tu poza
nami?”
„Jak NASA monitoruje sygnały
wysyłane z wnętrza Ziemi: radiosygnały są wysyłane z głębokich warstw Ziemi i
są wyłapywane przez satelity na całym świecie. Wyrywając się na powierzchnię
Ziemi, sygnały te lecą dalej w kosmos. Satelity wychwytują je i przekazują do
NASA. (PACIFIC RIM PRESS PHOTO)
NASA ujawniła, że we wnętrzu
(na powierzchni) naszej Ziemi mieszka ktoś poza nami i wysyła sygnały radiowe –
zdjęcie
NASA przyjmuje sygnały radiowe
ze środka Ziemi – zdjęcie
Cape Canaveral, FL, – NASA
odbiera przekazy radiowe z miejsca, które się znajduje setki mil pod
powierzchnią Ziemi. Eksperci twierdzą, że są one wysyłane przez szeroko rozwiniętą
formę inteligentnego życia.
- To jest oczywiste, ze ktoś
tam na dole usiłuje się z nami porozumieć – powiedział wysoko postawiony
oficjel NASA, który zażyczył sobie anonimowość. – A kimkolwiek on jest, to ma
do dyspozycji tak rozwiniętą technikę, która pozwala mu na wysyłanie sygnałów
radiowych na powierzchnię Ziemi poprzez setki mil skał i gruntu.
Po
raz pierwszy uczeni wychwycili te sygnały 30 października (2013! – mój
dopisek) i to przy pomocy odpowiednio wyposażonych satelitów. Od tego czasu wysyłanie sygnałów w
interwałach przez cały czas – jak
twierdzi to nasze źródło. Twierdzi ono, że emisje te mają formę
matematycznego kodu, co jeszcze bardziej przeświadcza uczonych co do tego,
że są one związane z kolonią istot, których inteligencja przewyższa naszą.
Nasze źródło z NASA twierdzi, że zdekodowanie tych wiadomości nie przedstawiało
uczonym większego problemu, ale stanowczo odmawiał odpowiadać na pytania o
treść tych przesłań.
-
Nie powiedziałbym, że sygnały te są wrogiej natury, by informacje te mogłyby
się stać źródłem niepokojów i sporów – oświadczył przedstawiciel NASA. –
Ponieważ bardzo nam zależy na interpretacji, damy specjalistom czas jakiś aż
się z nią uporają – jednak później uwolnimy pewne informacje, które mogłyby zaniepokoić
społeczeństwo.
Nasze
źródło stwierdziło, że uczonych frustruje fakt, że nie potrafią oni
dokładnie namierzyć miejsca, z którego te sygnały są wysyłane i ta podziemna
cywilizacja miałaby się znajdować, i nie posiadają technologii, która
pozwoliłaby im odpowiedzieć na te sygnały.
-
Kimkolwiek by oni nie byli, to wiedzą o nas więcej, niż my o nich. Znaleźli oni
sposób na porozumienie się z nami, ale my nie wiemy, jak im odpowiedzieć. Poza
tym mamy doskonały dowód na to, że bez słonecznego światła i tlenu może powstać
i istnieć forma inteligentnego życia.
Nasze
źródło w NASA powiedziało także, że chodzi tutaj o jedno z największych i
najdonioślejszych odkryć w naszym stuleciu.
-
Długi czas sądziliśmy, że Wszechświat jest tą najdalszą granicą. Teraz dotarło
do nas, że we wnętrzu naszej planety znajduje się niezbadany obszar, który może
okazać się jeszcze bardziej ważnym dla naszej przyszłości. (Charles George,
2.XI.2013 r.)
(…) Przekład z j. czeskiego i
angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©
Źródło: Anonymous Slovensko - http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fslovensko.co.uk%2Fnasa-taji-ze-uvnitr-na-povrchu-nasi-zeme-zije-nekdo-dalsi-zachytila-radiove-signaly%2F&h=6AQGNcmB4
A
więc jednak NASA tym się zajęła… Czy dlatego akurat teraz mamy największe
manewry sił NATO w Polsce??
Gdynia 08.11.2013 r.