Pwdre
ser - dyskusji grzybiarzy ciąg dalszy
Sprawa pwdre ser rozpaliła dyskutantów, i pojawiły się kolejne głosy w
dyskusji na forum Darz Grzyba:
JohnKeith - Konsystencja
i klarowność owej substancji jak widać po zdjęciach też jest różna. Na
niektórych zdjęciach Zenita widać przejrzystą, jakby rozpływającą się. Ta napotkana
przeze mnie miała strukturę zwartą, zbitą i była mniej klarowna. Może to być oznaką
stopnia rozkładu, ale nie musi.
A jeśli chodzi o zbieżność napotykania pwdre ser z aktywnością meteorytów, to
wszystko jest możliwe. Zmiany natężenia pola magnetycznego Ziemi mają wpływ na
organizmy żywe, a jak to się odnosi do makro i mikro świata...
Wojciech
Chmura - Przypomnę tylko, że kiedyś umieściłem fotkę jednej z podobnych
galaretek które znalazłem w Irlandii. Struktura owych była bardziej zbita i
taka jakby ktoś zamieszał kilka razy łyżeczką w pucharku z galaretką. Kiedyś
też w okolicach Tokarni znalazłem strukturę przypominającą zbite drożdże
piekarskie.
Co do tych glutowatych to często widuję
podobne nad brzegiem morza - różnego podejrzewam pochodzenia - od jamochłonów,
przez różne organizmy i produkty organiczne. Ale to morze..
Wiesław
Kamiński (zenit) - Wojtku! Faktycznie czasami to to przybiera taką formę
jak u Ciebie też takie widziałem. Fakt jest faktem że nikt na 100% nie jest
wstanie wyjaśnić co to jest (teraz jak znajdę zapakuję do słoika i wyślę do
kogoś kto będzie to chciał zbadać i ma możliwości do zbadania) jeśli ktoś to
znajdzie niech da znać to może znajdą się osoby chętne o zbadania tej
tajemniczej galarety.
larad1979 - Moje
niekoniecznie dobre przemyślenia. Ciało rzadkie np. woda wyrzucona z kilku set
metrów np. 2 litrów z wysokości 100 m utworzyłoby jedną wielką łzę która po
dotknięciu podłoża rozlała by się na wielki placek zawijając się ku środkowi.
Galareta tym bardziej, a tak czy siak to powinna odparować w czasie spadania.
Według mnie te zimne gluty to ściema albo nasze naturalne środowisko to
stworzyło . To tylko moje zdanie, i proszę się nie denerwować i oczywiście nie
publikować w czasopismach fantastyczno naukowych.
bobik - Galareta vs.
łza? Woda spadająca z dużej wysokości nie tworzy kropli, ale jest rozpraszana
przez opór powietrza i spada w postaci wielu kropel. Inaczej jest z lodem i
galaretą, które lecąc przez powietrze są w stanie dolecieć do powierzchni
Ziemi, a to dlatego, że wytwarzają izolującą termicznie tzw. warstwę ablacyjną.
Ale jest jeszcze jeden warunek, a mianowicie - kąt wejścia czegoś takiego w
atmosferę musi wynosić 5° - 16°. Tylko wtedy glut czy lód ma szansę dolotu do
Ziemi, bowiem w przeciwnym wypadku albo się odbije od atmosfery i poleci w
przestrzeń kosmiczną, albo się spali/odparuje.
Teraz chciałbym przypomnieć mój artykuł
z 2001 roku na temat właśnie pwdre ser:
"PWDRE
SER" - TAJEMNICZA GALARETA Z GWIAZD?
Jednym z najbardziej
tajemniczych zjawisk, z jakim spotkali się ufolodzy jest spadanie na Ziemię
tajemniczej, białawej galarety. Galareta ta jest czasem bezwonna a czasem
potwornie cuchnąca. Pojawia się czasami po burzy z wyładowaniami elektrycznymi,
czasami po spadku meteorytów żelaznych. Jej pochodzenie do dziś dnia nie
zostało wyjaśnione.
Zjawisko to ma swoją nazwę -
"pwdre ser" - co w językach gaelickim i walijskim oznacza po prostu
"odchody z gwiazd". Na tych zdjęciach wykonanych przez szefa
Internetowego Klubu "Darz Grzyb" w Krakowie, pana Wiesława
Kamińskiego możemy zobaczyć "pucę" takiej "galarety z
gwiazd", który znaleziono w okolicy wsi Oravice na Słowacji. Jest ono
znane także i u nas, i grzybiarze, leśnicy i inni ludzie związani z lasami na
polskiej Orawie twierdzą, że jest to sperma jelenia, bo pojawia się jesienią w
czasie godów tych zwierząt, ale...
Ale najciekawsze jest to, że
owa "jelenia sperma" potrafi utrzymywać się w stanie nierozłożonym
przez wiele miesięcy. Mało tego - pewien nauczyciel chemii z Jabłonki wykonał
analizę chemiczną tego "czegoś" i stwierdził jedynie, że jest to
jakiś skomplikowany związek nieorganiczny odporny na działanie silnych kwasów i
zasad. Co więcej - rozkłada się on niesłychanie powoli i wpływa negatywnie na
rozwój roślin.
Podobne obserwacje napłynęły do
naszego Centrum Badań UFO i Zjawisk Anomalnych w Krakowie z Australii, gdzie do
ogródka naszego korespondenta wpadł dziwny "móżdżek" (ta galareta
przypominała mózg zwierzęcy!), który wydzielał silny, nieprzyjemny fetor i na
dodatek szybko rozkładał się w ostrym, australijskim słońcu. Tego czegoś bał
się pies naszego korespondenta, który omijał śmierdzący "móżdżek"
szerokim kołem. Po kilku dniach "móżdżek" całkiem się rozłożył, ale
za to miejsce, w którym to nastąpiło, zostało doszczętnie pozbawione roślin. Ta
rana zadana bujnej australijskiej, subtropikalnej florze zabliźniła się dopiero
po pół roku, a powinna - jak twierdzi nasz korespondent - już po 2-3
tygodniach!...
Gdybyś Czytelniku kiedykolwiek
natknął się w lesie na kopce białej i brzydko pachnącej galarety wiedz, że
najprawdopodobniej natrafiłeś na "pwdre ser". Lepiej tego nie
dotykaj, bo nie wiadomo, czym to mogłoby się skończyć dla Ciebie. Być może jest
to jakaś forma pozaziemskiego życia, która może być szkodliwa dla ludzi i
innych żywych organizmów na naszej planecie. Bardzo prosimy o kontakt ze mną na
adres: cbza.poczta@gmail.com. Dyskrecja
zapewniona.
List
z Boliwii
Przeczytalem na stronach
MCBUFOiZA artykul: PWDRE SER: CUCHNĄCE "WIZYTÓWKI" KOSMITÓW!?
autorstwa Roberta K. Leśniakiewcza i nasunęło mi się tu pewne podobieństwo
opisanego zjawiska do tego o czym przeczytałem niedawno we wspomnieniach pewnej
polskiej studentki biorącej udział w wyprawie archeologicznej do Boliwii latem
zeszłego (2001) roku. Otóż ekipa w której składzie była owa studentka prowadziła
badania m.in. w okolicach miejscowości Achakachi nad jeziorem Titicaca. Oto
fragment relacji który mnie zaintrygował :
"(...)
dwa dni temu dwaj nasi przyjaciele, Pablo i don Celestino, widzieli w nocy
antawaya (na szczycie wzgórza światło w kształcie odwróconego stożka, potem
poleciało i znikło). Przy okazji dowiedziałam się paru nowych szczegółów o tym
czymś, no wiec nie tylko lata i straszy ludzi, ale i zostawia swoje odchody,
wygląda to jak ekskrementy, śmierdzi jak olej silnikowy, zostało przebadane w
laboratoriach w USA i werdykt brzmi: nie wiemy, co to jest. A kiedy Chavezowie
kopali w Chisi, wykopali tam świątynię Yaya Mama z monolitem, na którym jest
postać ludzka z promieniami wokół głowy, jakio staruszek złożył nabożnie dłonie
i zawołał: "O! Antawaya!"... "
Znalazlem to pod adresem: http://www.tipi.pl/news/stasia/19%20sierpnia.htm
Jedna wzmianka o "Antawaya"
znajduje sie także we wcześniejszej relacji z 4 sierpnia : http://www.tipi.pl/news/stasia/4%20sierpnia.htm
Na stronie jest też mail do autorki, wiec można by próbować zdobyć więcej szczegółów
tą drogą.
Jacek O.
Próbowałem, ale niestety nie udało mi
się nawiązać kontaktu z autorką, a szkoda. I jeszcze grzybowe wspominki:
Niedawno
w lesie znaleźliśmy przedstawioną na zdjęciach galaretkę - mój kolega Marcin
Wilga skierował mnie do Pana - czy może wie Pan co to takiego? Załączam zdjęcia
mikroskopowe i makro. Zapomniałem podać kilku dodatkowych spostrzeżeń
dotyczących "galaretki". W miejscu znalezienia było tej galarety
dosyć dużo.
Wsadziłem
to pod mikroskop - właściwie to prawie nie widać tam żadnych struktur - jakieś
zielonkawe soczewkowate twory - może komórki ale zbyt małe żeby powiększyć -
żadnego ruchu nie obserwuję - wewnątrz galarety czasem widać jakby korytarze?
Galareta jest dosyć zwarta i trwała - specjalnie się nie klei i mimo trzymania
w słoiku przez 2 dni nie zmieniła swego wyglądu.
Pozdrowienia
- Piotr Madanecki
Zofia "Eleonora" Piepiórka:
Witaj
Robert! Widzieliśmy coś w tym rodzaju podczas wyprawy na Babią Górę w Beskidach
w maju 2012 - na brzegu Mokrego Stawu... Mam zdjęcia! Nikt z nas nie wiedział
co to jest! Mokry Staw to wejście do Bazy kosmicznej... Pisałam na ten temat w
sprawozdaniu m.in. na Twoim blogu.
I co z tego wynika?
Chociaż jestem nastawiony
sceptycznie, to jednak muszę przyznać, że rzeczywiście wygląda to jak pwdre
ser. Czy pochodzi z Ziemi czy z Kosmosu, oto jest pytanie! I pytanie to
pozostaje nadal otwarte…
Najbardziej odpowiada mi
teoria o odchodach Kosmitów (czy kimkolwiek Oni są), ale to wymaga głębszego
zbadania i przede wszystkim pozbycia się przez naukowców uprzedzeń. W każdym razie
przydałby się program badań tego fenomenu i co za tym idzie – wspólna akcja
grzybiarzy, ekologów, ufologów i naukowców-chemików, którzy mogliby rozpracować
ten fenomen.