Zofia Eleonora Piepiórka
Do napisania tego artykułu
zainspirował mnie art. „UFO nad Zachodnią Syberią: CE6 w Rosji” na Blogu
Roberta Leśniakiewicza (7.11. 2012) http://wszechocean.blogspot.com/2012/11/ufo-nad-zachodnia-syberia-ce6-w-rosji.html oraz dyskusja
psychotroników na Forum Projektu Cheopsa.
Opisane incydenty UFO mają dla
mnie znaczenie w kontekście podobnych doniesień z terenu Polski, Europy i całej
Ziemi. Oczywiście przed wiekami zdarzały się tego typu incydenty lecz
informacje na ten temat przetrwały do naszych czasów w formie podań, legend i
mitów, tak jak np. legendy o SMOKU Wawelskim. W naszych czasach tego typu
zdarzenia zostają opisane przez ufologów i dziennikarzy i błyskawicznie lecą w
świat dzięki Internetowi! Niedawno słyszałam, że w Zachodnich Bieszczadach w
Polsce ludzie również widują takie monstra wychodzące z ziemi. Nie bez podstaw
sądzę, że są tam ich podziemne bazy kosmiczne.
Jedni ufolodzy uważają, że te
gadzie cywilizacje pochodzą z Ziemi i istniały przed cywilizacją ludzką, inni
że przybyły one na Ziemię później, tak jak Annunaki. Jeszcze inni uważają są to
inteligentne hybrydy stworzone przez naszą cywilizację współpracującą z OBCYMI
- tak jak to robili np. hitlerowcy w Górach Sowich podczas II WŚ. Wiemy, że
doświadczenia genetyczne trwają nadal, gdyż donoszą o tym od lat różne media.
Nie jest to nic nowego, gdyż w poprzednich cywilizacjach działo się tak samo -
o czym mówią Mity Greckie lub Egipskie.
Robert Leśniakiewicz w
komentarzu pisze: „Wszystkie te relacje dotyczą bardzo skomplikowanych wydarzeń
– Bliskich Spotkań Szóstego Rodzaju z Obcymi istotami, które skończyły się dla
ludzi urazami, ranami i po jakimś czasie śmiercią. Taka jest właśnie specyfika
CE6. W przeciwieństwie do CE1-3 są one mniej optymistyczne i pokazują, że Obcy
i ich technologia wcale nie jest taka pokojowa, jak nam to wpajano od
dziesięcioleci.”
Biorąc pod uwagę powyższy cytat
w odniesieniu do trzech różnych incydentów z udziałem UFO w Zachodniej Syberii
dostrzegam znajome elementy zdarzeń w tym co sama doświadczałam, obserwuję,
badałam i opisuję od lat. Jest to istotne w sprawie odkrywania prawdy o OBCYCH
okupujących naszą cywilizację.
O
co chodzi?
W pierwszej relacji CE6
zwróciłam uwagę na odczucia słabość i zawroty głowy w obecności kontaktowców
oraz w różnych miejscach! W drugim opisie CE6 odnośnie ludzkich „nosicieli”,
którzy nie wytrzymywali ciężaru „urodów” - czyli OBCYCH o gadzich kształtach.
Na podstawie obserwacji uważam, że dotyczy to również zachowań niektórych
psychotroników i ufologów… „Poszkodowani byli żywi, ale nie rozumieli, co się
stało. Oni żyli nie przejawiając objawów jakiejkolwiek choroby, a potem, jeden
za drugim zaczęli umierać lub „zaczęła go boleć głowa i w ciągu roku zmarł.”
Trzeci przypadek dotyczył CE3. Niewielka chmura wisząca nad ciężarówką z
niepojętą siłą podniosła ją na dość dużą wysokość i przeniosła na odległość 35
km od miejsca przeznaczenia. Obcy znikli, a chmura rozwiała się. Zaintrygował
mnie też opis piorunów, które zaczęły bić obok ciężarówki, ale żaden jej nie
trafił.
Tak jak w opisie pierwszej
relacji sama niejednokrotnie odczuwałam słabość i zawroty głowy w różnych
miejscach, np. w kamiennych kręgach lub w obecności niektórych kontaktowców lub
w miejscach baz kosmicznych! Pewne elementy opisanych przypadków kumulują się w
konkretnych miejscach i dlatego od dawna zwracają moją uwagę. Chodzi mi o
Gdynię, gdzie podczas katastrofy UFO w 1959 roku Trójmiejskie dzienniki pisały
o pomarańczowej kuli – o której również jest mowa w pierwszym incydencie. Przed
laty - również w Gdyni obserwowałam niewielką chmurę o której już pisałam
nieraz, ale ufolodzy i psychotronicy posądzają mnie o fantazjowanie więc
przypomnę...
Był środek lata, chyba 2001 roku. Żar lał się
z bezchmurnego nieba, a ja wracałam miejskim autobusem z dzielnicy Gdynia -
Oksywie do centrum. Ulica znajduje się na zboczu góry skąd rozciąga się
rozległy widok na miasto. Nagle moją uwagę przykuła jedyna mała chmurka na
niebie. Może gdyby było ich więcej nie zwróciłabym na to uwagi. Była w
nietypowym szarawym kolorze, a nie białym jak większość chmur i dlatego
wtapiała się w błękitne tło nieba. Zaczęłam się jej przyglądać, bo nie wiedzieć
czemu nie podobała mi się! Czułam, że za tą chmurą jest zamaskowane UFO
wiszące wysoko na niebie, ale dlaczego
akurat w tym miejscu? Co tam jest?! Znam Gdynie, więc po krótkiej analizie
doszłam do wniosku, że chmura wisiała w okolicy Akademii Morskiej przy ul.
Morskiej. Obserwowałam chmurę kilka minut, gdy nagle zaczęła znikać i rozwiała
się bez śladu... tak jak w relacji świadków na Syberii! Minęło kilka lat i
zapomniałam o tej obserwacji do czasu gdy poszłam do Akademii Morskiej i
rozmawiałam z jednym z profesorów m.in. o tym co się dzieje w tej uczelni. Wspomniał,
że w krótkim czasie nagle zmarło kilku wykładowców pomimo, że nie byli chorzy i
powinni żyć! Pytali co mogło być przyczyną ich nagłej śmierci? Doszli do
wniosku, że jest tam jakieś negatywne promieniowanie, oni czuja się źle i
dlatego pozakładali w różnych pomieszczeniach odpromienniki zakupione od
radiestetów.(!) Mieli nadzieję, że to zneutralizuje negatywne promieniowanie!
Jeden z wykładowców pokazał mi odpromiennik pod swoim biurkiem. Podał mi go,
abym sprawdziła czy rzeczywiście to działa. Pod spodem ceramicznego
odpromiennika był znak egipskiego boga „Ra”… Pomyślałam: Kto im to
„wcisnął”?! Wyjaśniłam, że to im nie
pomoże, jeżeli nie zlokalizują źródła promieniowania! Sprawdziłam teren i
odpowiedziałam, że AM stoi w miejscu jakiejś Bazy Kosmicznej OBCYCH... Jakiej?
(Wówczas jeszcze sama dokładnie nie wiedziałam, ale podpowiedzią były sny i
wizje, które opisałam w książce, a teraz m.in. relacja z Zachodniej Syberii i
wiele innych tego typu miejsc na Ziemi.) Ale dlaczego akurat w Akademii Morskiej
w Gdyni??! Patrzyli na mnie jakbym „urwała się z księżyca”. Zapytałam - kiedy powstała Akademia Morska w Gdyni i KTO
wybrał to miejsce na jej lokalizację? Patrzyli na mnie zaskoczeni, no bo jaki
to ma związek ze sprawą? (Podpowiem – AM powstała w czasie gdy powstawał port i
miasto Gdynia) W tej sprawie nie ma przypadków tak jak np. z lokalizacją
głównych ulic! O co chodzi? – wyjaśnię później.
Zanim się wybrałam do Akademii
Morskiej zwróciłam uwagę na to, że od lat przejeżdżając koło AM często miałam
odruch wymiotny lub robiło mi się nagle duszno… tak, że musiałam czym prędzej
wysiadać z autobusu lub samochodu. Początkowo myślałam, że to jest przypadek,
ale gdy powtórzyło się kolejny raz zaczęłam się zastanawiać co jest nie tak z
Akademią Morską?! Zaczęłam penetrować okolicę AM… W końcu zrozumiałam, że ma to
kolosalne znaczenie dla całej sprawy, którą od wielu lat badam odkrywając ślady
zaginionego miasta z poprzedniej cywilizacji na terenie dzisiejszej Gdyni.
Dotyczy to szczególnie TAJEMNICY ŚWIĘTEJ GÓRY w GDYNI ( niedaleko Akademii
Morskiej ) - co później opisałam w książce pt. "Święta tajemnica
Gdyni" www.radwan.pl
Na temat swoich badań na tym
terenie pisałam również w sprawozdaniu z wyprawy na Babią Górę i do
Jordanowa co m.in. opublikował na swoim
Blogu Robert Leśniakiewicz w maju 2012 roku!
Ze
sprawozdania…
Muszę tutaj wspomnieć o
badaniach anomalii magnetycznych w Gdyni, gdyż ma to związek ze zdarzeniem i
moimi pytaniami w Wysokiej k./Jordanowa w opuszczonym domu.
Ale co mają z tym wspólnego
anomalia magnetyczne w Gdyni?
Przed laty badaliśmy miejsca anomalii
grawitacyjnych w Gdyni - na Świętej
Górze i Kamiennej Górze, w lesie Witomińskim, na nabrzeżu spacerowym oraz na
terenie Akademii Morskiej przy ul. Morskiej. Mieszkam w Gdyni od urodzenia i
przejeżdżając trolejbusem czy samochodem koło Akademii Morskiej co jakiś czas
czułam zawroty głowy i miałam odruch wymiotny. Ponieważ w tym okresie czasu badałam cały teren Gdyni
zwróciłam uwagę na to miejsce, gdyż taka sytuacja powtarzała się co jakiś czas.
Zaczęłam krążąc w okolicy Akademii Morskiej badając teren po swojemu i dlatego
w końcu odkryłam, że są tam bardzo
szerokie pasma kosmiczne, ale wówczas jeszcze nie rozumiałam co to znaczy!
Okazało się, że jest tam jakaś Baza Kosmiczna - ale czyja? Podpowiedzią dla
mnie były sny i wizje, które opisałam w książce pt. „Święta tajemnica Gdyni”. Za AM ciągnie się pasmo wzgórz
i tam na podstawie snów i wizji oraz promieniowania zlokalizowałam starą
Bazę Kosmiczną Lwa z czasów gdy gwiazdozbiór Lwa był na Równiku Galaktycznym.
Podczas moich poszukiwań
jakichkolwiek dowodów odkryłam, że na dziedzińcu tej uczelni leżał duży
czerwony granitowy głaz podobnej wielkości i kształtu jaki jest w Małych
Stawiskach – co również opisałam w książce! Zastanawiałam się czy ten głaz ma
coś wspólnego z wielkim kręgiem głazów, który tam się wyłonił na skutek erozji?
Oczywiście tak (ale to historia na inne opowiadanie), dlatego przed laty
napisałam do Rektora AM w sprawie badań tych kamieni lecz odpowiedzi nie było,
a głaz niedługo potem znikł! Później
dowiedziałam się, że został wywieziony na działkę jednego z pracowników
uczelni. Czy „gość” chciał się w ten sposób „doładować energetycznie” za radą
jakiegoś mistrzunia, czy może głaz pasował do jego pięknego trawnika? A może
dzięki temu zapobiegł dalszym badaniom i ujawnieniu prawdy o tych kamieniach
oraz okolicy??
Badając podobny kamień z
wielkiego kręgu na terenie wsi Małe Stawiska za pomocą urządzenia do pomiaru
radioaktywności „Polan” okazało się, że kamień jest silnie radioaktywny, gdyż
kilkukrotnie była przekroczona dopuszczalna norma promieniowania dla człowieka,
ale mistrzowie radiestezji o tym nie
wiedzą i leżą na nich „doładowując się energetycznie”. Uważają, że w ten sposób
mogą leczyć się również inni ludzie! Widocznie im taka energia odpowiada?
Pytanie - dlaczego odpowiada im takie promieniowanie?? Tutaj poniekąd odpowiedzią na to pytanie
jest wspomniany art. „UFO nad Zachodnią Syberią:CE6 w Rosji”
Czyżby byli „nosicielami” gadzich lub
innych cywilizacji i są pod ich silnym wpływem i kontrolą, dlatego ta energia
im odpowiada?
Z moich badań wynika iż takie
kamienie posiadają nadajnik dużej mocy - o czym już nie raz pisałam - dlatego
ten kamień ma duże znaczenie jako artefakt z poprzednich zaawansowanych
technicznie cywilizacji. Ma on też związek z bezgłośnymi złotymi błyskawicami
jakie obserwowałam wokół legendarnego kamienia w słoneczny dzień, a więc ma to
poniekąd związek z UFO ukrytym w chmurze jako wskazówka, dlatego uważam, że ten kamień może być
doskonałym „odpromiennikiem” dla
Akademii Morskiej. Jednak jakiś „mistrzunio” pod wpływem swoich „opiekunów
duchowych” poradził, aby kamień wywieść i w zamian za „drobną opłatą” ustawił
własne odpromienniki z symbolem tego, który ma wpływ na szyszynkę znajdującą
się w głowie... To, że kilku wykładowców tej uczelni „szlak trafił” to mało
ważny szczegół, będą następni!
Gdy przed laty czerwony głaz
znikł z dziedzińca uczelni trochę mnie to zmartwiło, bo dla mnie był to ważny
dowód lecz prowadziłam nadal swoje poszukiwania i badania na tym terenie i po
jakimś czasie zlokalizowałam centrum anomalii przy AM pod ulicą Morską. Na głębokości
60 m w ziemi był DYSK – lub Baza Kosmiczna. Wyjaśniało to, dlaczego co jakiś
czas jadąc tam robiło mi się niedobrze! Najwyraźniej ma to związek z
przesileniami energetycznymi powtarzającymi się cyklicznie średnio co 10 lub
więcej dni oraz wzrostem promieniowania elektromagnetycznego i jakiegoś innego.
To wyjaśnia dlaczego robiło mi się niedobrze gdy tam przejeżdżałam, bo przecież
nie było żadnego powodu abym czuła
szczególną niechęć na widok AM i wykładowców! Naszkicowałam oraz opisałam to
miejsce i wysłałam do wiadomości Rektora i DMW, aby to badali! Byłam ciekawa co to za Tajna Baza Kosmiczna
ich inspiruje lub raczej ma wpływ na niektóre „drobne” decyzje, takie jak np.
usuniecie głazu z dziedzińca AM jako niepotrzebnego dowodu? Dzięki temu kamieniowi
zrozumiałam, że dotyczy to wszystkich
uczelni w Polsce i na Ziemi, bo wszystko jest pod niewidzialną kontrolą. Ich
ludzie świadomie lub nieświadomie, ale pod ich wpływem - nic w tej sprawie nie
zrobią. Nie czekając na ich decyzje zbadaliśmy najpierw anomalie magnetyczne na
dziedzińcu AM za pomocą tego samego kompasu, którym posłużyliśmy się do badań
STREFY 3c 123. Jest tam anomalia w granicach 2%, ale jej centrum znajduje się
po drugiej stronie ulicy Morskiej! Jest tam Baza Kosmiczna w ziemi od której robi
mi się niedobrze… jak w relacji świadków w Zachodniej Syberii w Rosji. Ciekawe
jest to, że te cywilizacje zawsze wybierają strategiczne miejsca w różnych
miastach - na głównych ulicach gdzie codziennie przemieszcza się dziesiątki lub
setki tysięcy ludzi lub w pobliżu obiektów urzędowych! Jaki mają wpływ na tych
ludzi? Niedobrze mi się robi… gdy o tym myślę!
Myśląc o badaniach na terenie
Akademii Morskiej przypomniałam sobie, że podczas pomiarów anomalii magnetycznych weszłam do budynku
Akademii Morskiej od strony dziedzińca i poczułam dziwny metaliczny smak w ustach co mnie
zastanowiło. Niby drobiazg bez większego znaczenia, ale po wielu latach, gdy o
tym już zapomniałam nieoczekiwanie poczułam to samo na drugim końcu Polski w
opuszczonym domu w okolicy Wysokiej k/Jordanowa. Wspominam o tej sprawie, gdyż
ma to związek i wiele wyjaśnia i to jest dowód (dla mnie) że są to te same bazy
kosmiczne! W innych miejscach anomalii magnetycznych w Polsce mój organizm
najczęściej reagował bólem głowy i odruchem wymiotnym… jak w opisie CE6 w
Rosji. Powtarzało się to wielokrotnie i zmuszało do myślenia oraz szukania
odpowiedzi na pytanie – dlaczego tak się dzieje i co tam jest? Te badania są
więc również formą samoobrony przed OBCYMI, gdyż dzięki temu jestem świadoma
jak to działa i jakie tego są skutki!
Wyjaśnijmy
jeszcze co to jest anomalia grawitacyjna?
Anomalie grawitacyjne to
miejsca, gdzie wartość i kierunek siły ciążenia jest inny niż na sąsiednich
obszarach. Są to odchylenia właściwie nieodczuwalne przez nasz organizm, ale
wykrywalne przez odpowiednie przyrządy pomiarowe. Jednak jak widać na moim
przykładzie - takie miejsca mogą oddziaływać indywidualnie na organizm ludzki w
szczególności osób sensytywnych.
Nieliczni też wiedzą, że
jedynie grawitacja - która tam występuje – spośród wszystkich fizycznych
oddziaływań i energii jest zdolna opuścić nasz trójwymiarowy świat i przeniknąć
do innych światów i wymiarów. Jest więc jedyną (nam znaną) fenomenalną siłą
przyrody, która wiąże te wszystkie światy w jeden mechanizm. Jeżeli OBCY mają
tam swoje Bazy Kosmiczne to wykorzystują grawitację do przemieszczania swoich
obiektów latających UFO i dzięki temu mogą w ciągu kilku sekund zniknąć lub „wiszą” nad bazami zamaskowani chmurami – co
zaobserwowałam jadąc miejskim autobusem. Czy to jest logiczne? Dlatego widząc
szarawą chmurę na bezchmurnym niebie wiedziałam, że tam „coś” jest i dlatego
zainteresowałam się gdzie to może być...
Ale dlaczego miejsca anomalii
grawitacyjnej występują w centrum miasta, przy głównych ulicach (a nawet jest
ich kilka) lub są akurat na obwodnicy miasta? Dlaczego tam często dochodzi do
śmiertelnych wypadków?! Są tam bazy OBCYCH i takich miejsc w Gdyni i w Polsce
jest dużo! Czy naukowcy to badają, czy tylko radiesteci, którzy widzą tam tylko
poprzeczne cieki wodne lub nieznane promieniowania kosmiczne? Można wierzyć lub
nie w różne sprawy lub idee, ale jeżeli nic sensownego z tego nie wynika, to
jest to celowe działanie OBCYCH cywilizacji na naszą szkodę, czyli pułapka w
której nieświadomie tkwią miliony ludzi na Ziemi, aby OBCY mogli bezkarnie
manipulować naszym życiem i działaniami. Ma to kolosalne znaczenie i skutki dla
przyszłości Polski oraz cywilizacji! Jakie skutki? Pisałam na ten temat w art.
pt. „Nasza błękitna planeta czyli eksperyment jakiego nigdy nie było!” https://www.facebook.com/notes/zofia-piepi%C3%B3rka/nasza-b%C5%82%C4%99kitna-planeta-czyli-eksperyment-jakiego-jeszcze-nigdy-nie-by%C5%82o/428863977176579 oraz http://wszechocean.blogspot.com/2012/10/nasza-bekitna-planeta-czyli-eksperyment.html
Miliony ludzi wierzy w cudowne
figury i obrazy, do których się modlą i wierzą, że one ich uratują, ale nie
wiedzą, że jest to również manipulacja OBCYCH cywilizacji i to nie bez powodu!
Żyjemy w czasach gdy tragedia wisi nad naszą cywilizacją z powodu zniszczonej
warstwy ozonowej, bez której nie ma życia na Ziemi! Co robią te rzekomo
przyjazne OCBCE cywilizacje i ich ludzie na Ziemi, aby zmienić nasze
technologie i napędy?? NIC! To co w tej sprawie robią naukowcy i wojsko to
przedłużenie agonii cywilizacji…Topnieją lodowce, wzrasta poziom skażenia… aż
nadejdzie dzień zagłady, ale wtedy będzie za późno, aby coś zmienić, a
„cudowne” figury i obrazy pójdą na dno razem z ich czcicielami…
Obserwując środowisko ufologów
i psychotroników w Trójmieście oraz w Polsce doszłam do wniosku, że ich zachowania mają ścisły
związek z Bazami Kosmicznymi OBCYCH z którymi są połączeni. Są jak marionetki w
ich rękach i swoim zachowaniem pokazują do czego zmierza OBCA cywilizacja i
jakimi metodami!
Dla przykładu środowisko ufologiczne w Polsce
jest podzielone i skłócone z powodu „nagłej” sympatii do religii wschodnich,
których znakiem i symbolem jest „DRAGON” - SMOK oraz WĄŻ! To co się dzieje na
arenie światka ufologicznego jest doskonałym przykładem jak to działa, ale
oczywiście dotyczy to każdego środowiska, a więc również środowiska naukowego i
akademickiego, lekarzy, dziennikarzy, Kościoła, psychotroników, polityków,
itd.!
Czy jest możliwe, aby to był
przypadek, że od tysięcy lat te SYMBOLE występują w religiach Wschodnich,
Egiptu oraz Ameryki Południowej? W opisie biblijnym Mojżesza na temat
symbolicznego Raju występuje również symboliczny gadający WĄŻ, który zwodził
Adama i Ewę. Na ten temat mówi również proroctwo Apokalipsy oraz zapowiada co
się z nimi stanie!
Cyt. 20;1-3 „I widziałem anioła
zstępującego z nieba, który miał klucz od otchłani i wielki łańcuch w swojej
ręce. I pochwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i
związał go na tysiąc lat. I wrzucił go do otchłani, i zamknął ją i położył nad
nim pieczęć, aby już nie zwodził narodów, aż się dopełni owych tysiąc lat.
Potem musi być wypuszczony na krótki czas.” Wszystko w symbolu i dosłownie…
CDN.
CDN.