Zofia Piepiórka - Eleonora
Motto:
Własną
głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczeniem, mawiał Oscar Wilde! Oby to
doświadczenie zdążyło zaowocować mądrością…
Temat dziur ozonowych i
chemitralis trwa od co najmniej 30 lat! Był 2000 roku, gdy przeczytałam artykuł w „Rzeczpospolitej”(04/2000) na temat
dramatycznie powiększającej się dziury ozonowej nad Antarktydą. Poruszyło mnie
to bardzo i zdołowało na długo, bo zdałam sobie sprawę czym to grozi dla nas
wszystkich. Zaczęłam czytać wszystko co pisali naukowcy i dziennikarze.
Zbierałam różne artykuły, które później zaowocowały trzema prelekcjami dla
psychotroników - w COP w Gdyni i Gdańsku. Moim celem było ostrzec środowisko
psychotroników w Trójmieście o tym co nas czeka oraz szukać jakiegoś
niezależnego wyjścia w miarę swoich możliwości. Podczas 3 prelekcji
powiedziałam im o znaczeniu ozonu w życiu człowieka i od tamtej pory nie
poruszałam tego tematu ponieważ ignorowali sprawę. Okazało się, że mówienie o
ozonie i ekologii to temat TABU. Gdy zaczynałam o tym mówić wśród znajomych
psychotroników byłam traktowana jak natrętna maniaczka, która ma swojego
„konika” na punkcie ozonu. Z lekceważeniem mówili, że ta sprawa ma niewielkie
znaczenie dla przyszłości naszej cywilizacji. Czyżby??? Absolutnie nic do nich
nie docierało! Nie mogłam zrozumieć dlaczego ogłupiają ludzi bzdetami
odwracając uwagę od rzeczywistości. Obserwując to środowisko zrozumiałam kim są
i co robią, dlatego odcięłam się od tego „towarzystwa wzajemnej adoracji”.
Do dzisiaj - spośród licznych
moich znajomych 1 osoba na 100 rozumie co nas czeka. Te 99 osób to nie są
ludzie ograniczeni umysłowo, bo w większości
z wyższym wykształceniem lub naukowym. Czy to świadczy o faktycznym stanie ich
inteligencji oraz zdolności logicznego myślenia? Czy nie czytają co piszą na ten temat w prasie i nie oglądają
programów w TV? Czy trudno im zrozumieć
dramat, który nad nami wisi i to w czasie naszego pokolenia, a nie za
sto czy tysiąc lat? Można to obrazowo ująć tak… Wszyscy się bawią, a TYTANIK
tonie!
To co wówczas zrozumiałam było
dla mnie bardzo ważne i stało się
potężnym „kopem” psychicznym do tego stopnia, że wbrew wszystkim znanym
psychotronikom i ich „dobrych rad” oraz wbrew naukowcom kontynuowałam badania
megalitów. Dlaczego? Jako wizjonerka i badaczka megalitów zrozumiałam, że naukowcy nigdy nie odkryją
prawdy o tym czym są kamienne kręgi, bo znacznie szybciej zabraknie ozonu nad
Ziemią co oznacza koniec naszego świata! Czy się mylę? Wiedziałam, że przy tak
zniszczonej warstwie ozonowej mam kilkanaście lat na zrozumienie i wykonanie
tego zadania. Skupiłam się na kamiennych kręgach oraz tajemnicy Świętej Góry w
Gdyni (książka). Zrozumiałam że jest to KAMIENNY TESTAMENT pozostawiony dla nas
przez inteligentnych przodków. Przewidzieli, że popełnimy TEN SAM BŁĄD, dlatego
pozostawili nam bezcenne informacje za pomocą kamieni na całej Ziemi, jednak
mogą one być zrozumiałe dopiero w naszych czasach, gdyż mamy odpowiednią
wiedzę. To co odkrywałam opisywałam, a cyniczni i złośliwi naukowcy oraz
psychotronicy i dziennikarze niezmiennie od lat ośmieszają i blokują. A co w
tym czasie robili moi „ulubieni”
psychotronicy? Przyjeżdżają do kamiennych kręgów swoimi luksusowymi samochodami
i urządzają idiotyczne obrzędy i rytuały oraz koncerty gongów tybetańskich jak
ludzie pierwotni. Takim zachowaniem chcą odwrócić uwagę od prawdziwego
przeznaczenia tych odwiecznych kamiennych kręgów. Kim oni są?? Dla mnie są oszustami i wciąż to
potwierdzają!
Jest 2012 rok i nieoczekiwanie
dla siebie wróciłam do sprawy ozonu, gdyż na wszystkich forach i w różnych
grupach w Internecie oraz Facebooku aż huczy od dyskusji na temat ozonu i
chemtralis, CO2, HARP, Niburu, projektu Cheops, Wolnej Ludzkości,
itp. Psychotronicy nagle „obudzili się” i o dziwo odkryli w sprawie dziur
ozonowych „teorie spiskowe”, bo „trują nas!”, a oni przecież są wybrańcami i
obrońcami NATURY. W końcu nie wytrzymałam i napisałam kilka zdań na swoim
profilu na FB i w kilku grupach.
„To co widzimy na niebie
każdego słonecznego dnia, to „cerowanie” dziur ozonowych, które powstały nad
nami z powodu nadmiaru różnych gazów, np. freonów, wybuchów nuklearnych, itp. -
zobacz np. ENCYKLOPEDIA (7 tomowa)! Bez warstwy ozonowej nad Ziemią nie ma
życia, gdyż pada 100% promieniowanie kosmiczne i słoneczne, które jest
śmiercionośne dla człowieka, zwierząt, roślin, a nawet ryb w wodzie! Muszą być
zmienione napędy i różne technologie, aby zatrzymać proces niszczenia ozonu nad
Ziemią, a to w najbliższych latach jest mało realne. Więc jak długo to potrwa i
ile jeszcze wytrzymamy opryski tlenkami azotu, tlenkami aluminium, itd.? To
jest agonia naszej cywilizacji! Ja to wiem... ale uduchowieni i „anioły” nic z
tego nie rozumieją i robią „zadymy” na różnych forach o to że politycy i wojsko
„robią coś za naszymi plecami”... A co robią „mistrzowie duchowości”? Po
mistrzowsku bajerują o cudownej przyszłości naszej cywilizacji...”
No i zaczęły się dyskusje… Od
razu pokazali swoje mistrzostwo!
Zatelefonował Robert Leśniakiewicz mówiąc:
- Coś w tym jest co napisałaś…
Prześlij materiały, albo razem to
napiszemy?
- Prześlę, ale najpierw muszę
je „odkopać” ze stosu papierów.
Odszukałam dwa artykuły „Znaczenie ozonu w
życiu człowieka czyli błękitny płaszcz nad Ziemią” z dnia 27.02.2001 oraz „Czy
medycyna naturalna ma przyszłość?” z 19.03.2002. Te dwa teksty koncentrują się
wokół sprawy ozonu, a ponieważ są obszerne wybrałam kilka najistotniejszych
wątków dotyczących ozonu. Jest 2012 rok i od tamtego czasu doszło wiele innych
pomysłów i wynalazków naukowych ratowania cywilizacji. Czy wyjdziemy z tego
piekła? - sami oceńcie!
* * *
Skok cywilizacyjny ostatniego
100-lecia jest olbrzymi i to wszystko dzieje się właściwie w czasie jednego
pokolenia – naszego pokolenia! Jest to zbiorowy wysiłek ludzkości, która
usiłuje w określonym czasie przekroczyć próg rzeczywistości, ale napotyka
niewidzialną barierę, którą nie sposób lekceważyć! Jest nią ozonosfera. Nagle
okazało się, że znaczenie ozonu dla naszego życia i cywilizacji jest zasadniczą sprawą. Bez
dokładnego zrozumienia problemu dziur ozonowych nie jest możliwe powstrzymanie
niszczenia ozonu, a to w konsekwencji doprowadzi do nieodwracalnych skutków dla
całej cywilizacji. Dlatego ważna jest właściwa interpretacja teraźniejszości i
obecnych zjawisk oraz procesów, zachowań (!) i decyzji z punktu widzenia
przyszłych konsekwencji.
To co powiem nie jest czymś
nowym, ale problem jest w tym, że od lat ten temat jest starannie omijany i
przemilczany w środowisku wydawałoby się ludzi inteligentnych i wrażliwych.
Jest to więc moje spojrzenie na naszą rzeczywistość oraz przyszłość o której
ludzie nie myślą i nie chcą myśleć.
Zanim przejdę do przedstawienia
problemu błękitnego płaszcza nad Ziemią chcę opowiedzieć anegdotę, która jest
wstępem oraz puentą i doskonale oddaje sens tego co nas czeka. Nieliczni to
rozumieją, a już na pewno nie psychotronicy - zwolennicy religii wschodnich,
których symbolem jest WĄŻ…
Miesiąc wcześniej (luty 2002
rok) spotkałam się z panią prof. L.F. z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu
Gdańskiego w Gdyni. Rozmowa dotyczyła Zatoki Gdańskiej i morza. Przez pół
godziny rozmawiałyśmy na temat Zatoki Gdańskiej, ale w końcu pani profesor
zaintrygowana zapytała:
- A o co właściwie pani chodzi?
Do czego potrzebne są pani te informacje? Nie widzę… światła zrozumienia,
sensu, związku z czym mogłabym to połączyć. Czym się pani zajmuje? Kim pani
jest?
- Nie jestem pracownikiem
naukowym. Samodzielnie zajmuję się badaniem kamiennych kręgów, megalitów
oraz pasm kosmicznych… i wszystko
zmierza do Bałtyku. Wszyscy wiemy, że w Bałtyku są pokłady ropy naftowej, gazu
oraz pokłady bursztynu…
- No tak! - odpowiedziała pani
profesor.
- A ten bursztyn to skąd?
- Jak to skąd? Z żywicy!
- A ta żywica to z czego? (Pani
profesor patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem myśląc – co za idiotyczne pytania,
jednak odpowiedziała.)
- Oczywiście z sosen!
- A te sosny w morzu to skąd?
Pani profesor długo patrzyła na
mnie bez słowa, jej wzrok nagle złagodniał, a po chwili patrząc w okno ze
smutkiem powiedziała coś dziwnego, co doskonale rozumiałam jako wizjonerka.
- A to jabłko zerwane z
rajskiej jabłoni jeszcze nie całkiem do końca zostało zjedzone… A w Raju były
dwa drzewa. Drzewo mądrości i drzewo wiedzy dobra i zła… czy jak to tam było…
Patrzyłam z uśmiechem na panią
profesor, bo ona zrozumiała o co mi chodzi bez długiego tłumaczenia.
Od co najmniej 30 lat wszyscy
słyszymy i czytamy o dziurze ozonowej nad Antarktydą, a warstwa ozonowa nad
Ziemią z roku na rok się zmniejsza, ale kogo to obchodzi?
CDN.
Foto - R. Leśniakiewicz
Foto - R. Leśniakiewicz