Wszędzie, gdzie
politura kamienia dobrze się utrzymała, rysy są ostre, delikatne i dokładne; na
trzech czwartych częściach obrazu łatwo rozpoznać rysunek.
W górze i ku
części środkowej obrazu można doskonale rozróżnić słońce, a to po kształcie
okrągłym i po promieniach, które rozsypuje. Przedmiot ten jest wszakże narysem,
wiążącym niejako przerodę wyobrażoną na kamieniu z przerodą naszego świata
ziemskiego.
W głębi obrazu
widać jakiś grunt nieco falisty, zdaje się tu i ówdzie jakąś roślinnością
okryty; jednakże rysunek jest bardzo zagmatwany, a powierzchnia kamienia tu i
ówdzie nadwerężona, aby w tej mierze wydać jaki sąd stanowczy.
Z lewej strony
na samym przedzie obrazu widać rząd domów a raczej tunelów zagłębiających się
pod poziom przez spadzistość raptowną i oku swe fasady tylko przedstawiających.
Z rysunku
perspektywicznego bardzo dobrego, oko łatwo osądzić może, że te fasady ciągną
się w linii prostej i że wchody do potern (galeryje podziemne do wycieczek)
maja kształt półkolisty. U trzech takich wchodów, czyli otworów spostrzec można
trzy przedmioty dziwaczne, o jednakim kształcie i i jednakich proporcyjalnych
rozmiarach; każdy z tych przedmiotów wygląda jak armata osadzona na czterech
kołach, a długość takiej niby armaty wyrównywa niemal połowie wysokości
poterny.
Prawa strona
obrazu najwięcej jest uszkodzoną, szczególnie na planie przodowym, kamień w tem
miejscu stracił swą politurę i brak mu niektórych cząsteczek. W najbliższej
dali, czyli na drugim planie, który lepiej się utrzymał, mamy widok obszernego
amfiteatru w półkole, w którem tu i owdzie rozpoznać można stopnie czyli schody.
W środkowej
części obrazu widac to bliżej to dalej siedm przedmiotów analogicznych z temi,
które się u potern znajdują; te przedmioty zdaja się być w żwawem ruchu
zostawiając po sobie tumany kurzu. W tejże środkowej części widać dwa
przedmioty z pierwszego wejrzenia jakże od innych odmienne; atoli gdym się
głębiej zastanowił, zdaje mi się, że są one tego samego typu, co i tamte.
Wystawmy sobie
dwie gąsienice, tak, iż jedna wygina się ku drugiej opierając się na poziomie
dwiema długiemi łapami tylnymi w kształcie głoski A, a dwiema przednimi łapami
wywijając, jakoby rzemieniami długimi i haczykowato zagiętymi. Oto jest obraz
przybliżony tych dwóch istot, które opisać chciałem.
Byłabyż to walka
z sobą dwóch nieprzyjaciół? A może to tylko jacy dwaj przyjaciele w żwawej z
sobą rozmowie, których artysta chciał przedstawić? Zuchwalstwem byłoby chcieć
stanowczo o tem wyrzec, a jednak wywijanie owemi niby rzemieniami , ruch,
którym jedna z tych istot przegina się w tył, gdy druga ku niej się wygina,
wszystko to każe domyślać się, że to jakaś utarczka naprawdę, lub pasowanie się
szermierzy.
Wspomniałem, ze te
dwie dziwaczne istoty uważam co do tożsamości typu na równi z innemi dziesięciu
istotami, widocznemi w innych miejscach obrazu. To moje utrzymywanie opieram na
następujących powodach, które zdają się być uzasadnione:
Ciała
wyglądające na obrazie jak gdyby gąsienice, są wszystkie jednakiej wielkości
względnej i jednakowo przedstawiają się
oku, bo każde z tych ciał jest w trzech miejscach wydatniejsze, czyli wypukłe,
a to po obu swoich kończynach i w środku; wypukłość środkowa znaczniejsza jest
od końcowych. Te, które zdaja się unosić na czterech kołach są mniej lub więcej
pochylone a to od poziomu aż do 50 stopni; dwie ostatnie mają postawę pionową,
ale miast kół tylnych mają dwie nogi ułożone w kształt głoski A, a zamiast kół
przednich dwoje rąk, czyli ramion gibkich, wyglądających jak pasy rzemienne.
Otóż czy by nie
można przypuścić, że mieszkańcy tego nieznanego świata zginają czy też
rozginają te swoje dwie pary członków, aby się ruszyć z miejsca, a
rozprostowują je znowu aby się zatrzymać i robotę odbywać? W pierwszym tedy
razie ich ciała czyli kadłuby przybierają kształt kolisty, w drugim zaś razie
staja się dwunożnemi. Za tem zdaniem mojem oświadczyli się wszyscy, którzy
rozpatrzyli się uważnie w tem jakże ciekawym obrazie, który tu opisać dość zrozumiale
nie podobna.
Wypukłość
pośrednia, widoczna w ciele tych szczególnych istot, większa jest, jakem już
powiedział, od wypukłości na każdej z dwóch kończyn ciał; stanowi ona ich
brzuch. Te zaś dwie wypukłości na obu kończynach kadłuba są sobie równe tak co
do wielkości jak i kształtu, a choć niepodobna dopatrzyć się w nich
jakiegokolwiek organu wyraźnego, nie mogę nie domyślać się, że są to dwie
głowy. Jakoż doskonała symetria zwierzęcia, sposób w jaki przenosi się ono z
miejsca na miejsce, który mu dozwala odbywać ruch wprzód i w tył z jednaką
łatwością, każe mi domyślać się, że to zwierzę może stać czyli prosto się
trzymać zarówno na tej jak na owej parze członków; byłaby to więc istota
dwugłowa obrotowa (bicephale-rotifere) zatem dwunożna i dwuręczna na przemian
(bipede-bimane alternant)!!
Na naszej ziemi
najwyższe szczeble skali zwierzęcej zajmują indywidua symetryczne, odniesione
do płaszczyzny podłużnej; tam zaś indywidua były symetrycznymi z odniesieniem
do dwóch płaszczyzn do siebie prostopadłych, z których jedna podłużna, a druga
poprzeczna!!
Pozwole sobie na
krótkie zboczenie metafizyczne. Wielu starożytnych filozofów (mianowicie Platon
w „Phaetonie” w ks. I) z zastanowienia się nad uderzajacemi sprzecznościami w
czynach ludzkich, przyznało człowiekowi dwie dusze. Jedna obdarzona rozumem,
jest siedzibą pojętności, jej miejsce jest w mózgu; druga nieobdarzona rozumem
jest siedzibą naszych namiętności, zajmuje ona w ciele obszar osierdzia (błony
przedpiersiowej). Także i niektórzy nowocześni filozofowie rozdzielili duszę na
dwie oddzielne i od siebie niezależne części; jednej panowanie jest duchowe,
drugiej materialne. Jeśli taki podział jest także u indywiduów wyobrażonych na
naszym aerolicie, (którym należy się niezaprzeczalnie pierwsze miejsce pomiędzy
mieszkańcami swego globu) miałożby to być niepodobnem , aby u jednej z ich
dwóch głów był mózg do umysłowości, a w drugiej mózg do materyalności? Czyliby
to być nie mogło, że czy indywiduum przybierze postawę w kierunku pionowym,
według rodzaju zatrudnienia, jakiemu się oddaje, tę z swoich dwóch głów ma
wtedy w górze, która właśnie funkcjonuje? Myśl tę puszczam w świat tak jak mi
przyszła: valeat quantum valere debet!
Jeżeli to
prawda, co sądzi profesor Owen, iż zwierząt kręgowych wyłącznym jest to
znamieniem, iż natura członki ich do dwóch par ograniczyła, nie waham się
opisane tu istoty policzyć do rzędu zwierząt kręgowych. Myśl ta, że zwierzęta nie tylko na naszej ziemi, ale jeszcze i
gdzie indziej istnieć mogą, nie jest sama w sobie bynajmniej uderzająca.: bo
wszystkie możliwe modyfikacje egzemplarza ideału pierwowzoru kręgowego,
dalekiemi są jeszcze od wyczerpania, bądź w kształtach zwierząt, które dziś na
naszym globie istnieją, bądź w kopalinowych pozostałościach dawnych jego
mieszkańców; niezliczone modyfikacje tego samego pierwowzoru mogą się
znachodzić u zwierząt kręgowych z innych płanet.
Na zakończenie
spiszemy tu wnioski ciekawe, do których doprowadza wyrozumowane i sumienne
przez Dra Hopkinsa zbadanie aerolitu z 10-tego sierpnia 1862:
1.
Aerolit
ten pochodzi z ciała niebieskiego czyli Płanety, na którego powierzchni rosną
substancyje roślinne, zdolne do formacyi węgla i smołowca kopalnego (bitume);
2.
Ciało
to niebieskie zamieszkują istoty obdarzone rozumem i ucywilizowane, posiadające
umiejętność budownictwa, sztukę rysunków, naukę perspektywy, a tem samem
wiadomości jeometryczne w stopniu niepoślednim;
3.
Mieszkańcy
tego nieznanego świata żyją w pomieszkaniach podziemnych, a zbierają się
niekiedy pod gołem niebem, w miejscach na ten cel urządzonych;
4.
Mieszkańcy
ci są, ile się zdaje, gatunkiem typu kręgowego i maja układ ciała symetryczny,
z odniesieniem do dwóch płaszczyzn głównych, jednej podłużnej, drugiej poprzecznej;
5.
Maja
one taką organizację, iż cztery swoje członki
zwijają w kształt koła, aby móc z miejsca puścić się ruchem szybkim, a w
tym ruchu ciało ich jest nachylone, jak u zwierząt czworonożnych. Gdy zaś są w
miejscu lub może powolnym ruchu, wtedy ich zachowanie się jest takie, jak u
istot czworo ręcznych o dwóch głowach, któryby mogły opierać się dowolnie to na
tej, to na owej parze członków;
6.
Nareszcie
wzrost ich zdaje się być cztery razy mniejszym od wzrostu człowieka.
* * *
CDN.