... trzeciej siły...
... we Wszechoceanie wydaje się niemal pewnym. Spójrzmy tylko na
zestawienie strat własnych radzieckiej floty w czasie II Wojny Światowej, które
przedstawiłem w czasie IX Środkowoeuropejskiego Kongresu Ufologicznego w
słowackich Koszycach. ZSRR stracił w trakcie działań wojennych na Północnym
Oceanie Lodowatym[1] 16 z 23 zaginionych ogółem okrętów. Wszystkie zaginęły bez wieści na
Morzu Karskim, Morzu Barentsa i Morzu Norweskim. Tak, jakby rozpłynęły się w
ich lodowatych wodach...
Dzisiaj - w epoce atomu - Rosjanie też ponieśli kilka znaczących strat.
Amerykanie stracili tylko dwa SSN, jak to widać z poniższego zestawienia:
KATASTROFY ATOMOWYCH OKRĘTÓW PODWODNYCH
Data
|
Nazwa
|
Miejsce
|
Efekty
|
10.04.1963
|
USS Tresher
|
Zatoka Maine
|
Pęknięcie rury chłodzenia reaktora. Zginęło 129 ludzi.
|
06.09.1967
|
K-3
|
Morze Norweskie
|
Pożar na pokładzie. Zginęło 39 ludzi.
|
22.05.1968
|
USS Scorpion
|
Okolice Azorów
|
Eksplozja głowicy torpedy. Zginęło 99 ludzi.
|
08.04.1970
|
K-8
|
Zatoka Biskajska
|
Pożar na pokładzie. Zginęło 52 ludzi.
|
24.02.1972
|
K-19
|
Północny Atlantyk
|
Pożar na pokładzie. Zginęło 28 ludzi. Okręt uratowano.
|
06.10.1986
|
K-219
|
Okolice Bermudów
|
Eksplozja torpedy w wyrzutni. Zginęło 4 ludzi.
|
07.04.1989
|
K-278 Komsomolec
|
Morze Norweskie
|
Pożar na pokładzie. Zginęło 42 ludzi
|
12.08.2000
|
K-141 Kursk
|
Morze Barentsa
|
Prawdopodobnie eksplozja torpedy w wyrzutni lub rakiety w wyrzutni.
Zginęło 118 ludzi.
|
Do tego należy dodać jeszcze następujące
katastrofy, radzieckich atomowych okrętów podwodnych, jak:
v Dnia 08.03.1968 - okręt K-129 - który zatonął z nieznanych przyczyn w
okolicach Guam i został wydobyty w ramach „Operation Clementine” przez CIA.
Zginęło 100 ludzi.
v Dnia 24.06.1983 - okręt K-429 - który zatonął w Zatoce Kraszennikowa.
Zginęło 2 ludzi.
Ponadto Czerwonej Flocie w
latach 1960-1990 doszło do 22 poważnych awarii i wypadków z napędem i
uzbrojeniem.
Wszystkie wymienione tutaj
jednostki zatonęły z niewyjaśnionych do końca przyczyn i okolicznościach. I co
najgorsze - wszystkie te jednostki miały na pokładach jakieś nowe, nie całkiem
do końca zbadane i przetestowane urządzenia techniczne i uzbrojenie...
Być może coś się wyjaśni?
Trwa próba podniesienia
wraka K-141 Kursk. Być może uda się podnieść przynajmniej część silnikową, która
jest najbardziej niebezpieczna dla środowiska, bo zawiera reaktor jądrowy z
zapasem radioaktywnego plutonu i produktów rozpadu atomowego.
Obawiam się jednak, że -
podobnie, jak w pozostałych przypadkach tego rodzaju - wszystko zostanie
otoczone mgłą „maskirowki” i tajemnicy wojskowej. Być może zatopienie K-141 Kursk oraz innych tutaj wymienionych jednostek było
spowodowane li tylko przez usterki techniczne czy nieszczęśliwe wypadki. Wtedy
wszystko byłoby w miarę w porządku, ale jeżeli te okręty poszły na dno wskutek
działania trzecich sił, które działają we Wszechoceanie bez naszej wiedzy i
zgody, to należałoby założyć, że One - te istoty - nie życzą sobie tego, by nad
ich głowami krążyły stalowe rekiny z napędem nuklearnym i uzbrojone w
superszybkie torpedy z głowicami jądrowymi.
A to oznacza, że nie
jesteśmy tutaj sami.
Czy katastrofa ta coś
zmieniła w rosyjskich planach panowania na morzach? Niewiele. Oto we wtorek,
dnia 4 grudnia 2001 roku, w stoczni w Siewierodwińsku zwodowano następny
krążownik podwodny K-335 Gepard, zbudowany na bazie okrętu typu Akuła, a którego uzbrojono w pociski rakietowe SS-10, których
amerykańskim odpowiednikiem są rakiety BG-109 Tomahawk. Jest to już 10 jednostka tego typu.
Tego samego dnia, Amerykanie
dokonują piątej z kolei w 2001 roku i trzeciej udanej próby z bronią
antyrakietową (i w domyśle: antysatelitarną), wystrzeliwując atrapę głowicy
jądrowej w Vanderburg III AFB, którą w najwyższym punkcie trajektorii uderzyła
antyrakieta wystrzelona z atolu Kuajalainen na wyspach Marshalla.
I komu to jest potrzebne???...
A jednak torpeda!
W maju 2002 roku wyjaśniono
sprawę tej ponurej tragedii. Oględziny tego, co wydobyto w dna Morza Barentsa
plus oględziny pozostałości części dziobowej wskazują na to, że zagłada Kurska została spowodowana eksplozją głowicy własnej
torpedy...
Najstraszniejsze jest to, że
w wydobytej części wraka znajdowały się wskazówki w postaci notatek marynarzy
mówiące o tym, że wybuch i rozhermetyzowanie okrętu przeżyło 23 marynarzy,
którzy żyli jeszcze co najmniej 48 godzin! Zamknięci w metalowej trumnie okrętu
podwodnego, bez powietrza, bez światła i bez nadziei na pomoc...
Czy i kiedy położony
zostanie kres takim szaleństwom Ludzkości!?...
Nie tylko Kursk...
Na tym można by zamknąć całą
sprawę, ale rzecz wymaga pointy. Otóż wgryzając się w tragedię Kurska zacząłem znajdywać coraz więcej ciekawych
faktów, które tu podam nie komentując ich – wnioski Czytelniku wyciągnij sobie
sam.
Zacznę od tego, że
analizując dzieje broni podwodnej w czasie II Wojny Światowej rzucił mi się w
oczy fakt zaginięcia kilkunastu okrętów podwodnych, które nie zostały zatopione
w ogniu walk, nie zatonęły z przyczyn naturalnych czy wreszcie nie zostały
opuszczone przez załogi – po prostu znikły tak, jakby rozpuściły się w wodzie
Wszechoceanu. Poniższa tabelka daje do myślenia!...
Okręty podwodne zaginione
bez wieści w latach 1939-1945
Kraj
|
Ilość OP
|
OP zatopione na minach
|
OP zaginione bez wieści
|
Brazylia
|
4
|
|
|
Wk. Brytania
|
321
|
24
|
6
|
Dania
|
9
|
|
|
Finlandia
|
5
|
|
|
Francja
|
119
|
3
|
1
|
Grecja
|
11
|
|
|
Holandia
|
35
|
3
|
1
|
Japonia
|
Około 250
|
4
|
8
|
Jugosławia
|
6
|
|
|
III Rzesza
|
Docelowo 5.000
|
13
|
12
|
Norwegia
|
12
|
1
|
|
Polska
|
8
|
|
1
|
Rumunia
|
3
|
|
|
USA
|
489
|
9
|
5
|
Tajlandia (Siam)
|
4
|
|
|
Włochy
|
Około 200
|
3
|
3
|
Związek Radziecki
|
Około 300
|
12
|
23
|
Razem:
|
72
|
60
|
Mamy tutaj swoje małe polonicum, a mianowicie – w dniu 8 czerwca 1940 roku na Morzu Północnym ginie
bez wieści polski okręt podwodny ORP Orzeł
z całą załogą – ten sam okręt, który
wsławił się brawurową ucieczką z estońskiego „internatu” w Tallinie, i który
pierwszy dał znać dowództwu Royal Navy o niemieckiej napaści na Danię i
Norwegię, topiąc przy okazji hitlerowski transportowiec wojskowy s/s Rio de Janeiro. Zaś jak wynika z powyższego zestawienia – Związek Radziecki ma
największą ilość jednostek zaginionych bez wieści. A oto ich rozliczenie:
Okręty podwodne ZSRR zaginione bez wieści w latach 1939 – 1945
Jednostka
|
Data zaginięcia
|
Akwen
|
D-1 Diekabrist
|
XI.1940
|
Zatoka Motowskaja
|
D-3 Krasnogwardiejec
|
VII.1942
|
Morze Barentsa
|
K-1
|
X.1943
|
Morze Karskie
|
K-2
|
IX.1942
|
Morze Norweskie
|
Szcz-203 Kambała
|
XI.1943
|
Morze Czarne
|
Szcz-208
|
23.VII.1942
|
Morze Czarne
|
Szcz-210
|
II.1942
|
Morze Czarne
|
Szcz-211
|
XI.1941
|
Morze Czarne
|
Szcz-212
|
11.XII.1942
|
Morze Czarne
|
Szcz-320
|
XI.1942
|
Zatoka Fińska
|
Szcz-401
|
V.1942
|
Morze Barentsa
|
Szcz-403
|
X.1943
|
Morze Barentsa
|
Szcz-424
|
X.1939
|
Arktyka
|
S-9
|
7.IX.1943
|
Zatoka Fińska
|
S-54
|
V.1943
|
Arktyka
|
M-34
|
XI.1943
|
Morze Czarne
|
M-106 Leninskij
Komsomoł
|
15.VII.1943
|
Morze Barentsa
|
M-108
|
V.1944
|
Morze Barentsa
|
M-121
|
7.XI.1942
|
Morze Barentsa
|
M-122
|
V.1943
|
Morze Barentsa
|
M-172
|
X.1943
|
Morze Barentsa
|
M-174
|
XI.1943
|
Morze Barentsa
|
M-176
|
VII.1942
|
Morze Norweskie
|
Jak widać, morza
Arktyki nie są łaskawe dla podwodniaków. Trudne warunki nawigacyjne, prądy,
lody, zmienne warunki atmosferyczne... Dla niedoświadczonych marynarzy pewna
śmierć!
Jak widać, szczególnie
tragicznymi są jesienne miesiące z ich sztormami i purgami. Z drugiej strony
marynarze, którzy tam pływali, nie byli pierwszymi lepszymi ludźmi z ulicy, a
stanowili elitę w swoim fachu. I nie wracali, a wszelki ślad po nich zaginął...
Czy porywali
ich Wodni Ludzie? Być może. Wydaje mi się teraz, że kluczem do zagadki zagłady Kurska
jest nowa broń, którą miał on na wyposażeniu. Torpedy kawitacyjne lecące w
wodzie z prędkością samolotu – to rzeczywiście zagrożenie dla statków i okrętów
nawodnych i podwodnych. Nie tylko naszych, ale hipotetycznych Wodnych Ludzi czy
Interterran także. Być może Oni zatapiając Kurska jego własną
torpedą dali nam ostrzeżenie: Nie próbujcie z nami walczyć, nie używajcie we
Wszechoceanie takiej broni, bo skończy się to dla was tak, jak dla >>Kurska<<.
A to oznacza tylko jedno, że ta broń jest potencjalnie niebezpieczna także i
dla Nich... Proszę nie zapominajmy, że Ich pojazdy podwodne – znane w ufologii
jako USO – były wielokrotnie ostrzeliwane torpedami, rakietami czy bombami i
granatami głębinowymi, z czego wychodziły zawsze obronną ręką. Tym razem jednak
Oni spotkali się z pociskiem, przed którym będzie trudno uciec... I dlatego
musieli użyć innego sposobu, by obronić się przed nim, przeprogramowując pokładowy
komputer torpedy na zawrócenie do punktu odpalenia. Resztę znamy.
Oczywiście
odium winy spada nie na Nich, tylko na nas. To my wprowadziliśmy taką broń do
Wszechoceanu i zamierzamy ją wykorzystać przeciwko swojemu gatunkowi, a przy
okazji może się dostać także inteligentnej rasie zamieszkującej morskie
otchłanie. I tak należy spojrzeć na ten problem. Teraz tylko w dniu Wszystkich
Świętych zapalam lampkę na grobach radzieckich żołnierzy poległych w czasie II
Wojny Światowej na ziemi jordanowskiej, myślami będąc przy chłopcach z Kurska,
którzy umierali w stalowo-tytanowej trumnie okrętu podwodnego tak strasznie i
tak bezsensownie niepotrzebnie w chwili, kiedy ich rówieśnicy w Europie
cieszyli się wakacjami i urlopami nad morzem, które ich samych tak bezlitośnie
pochłonęło. Żal ich rodzin, żon, dzieci, rodziców...
Może dzięki
ofierze ich młodego życia inni młodzi ludzie nie będą musieli tak umierać? Oby
tak się stało...
[1] Siewiernyj Liedowityj
Okiean - tak Rosjanie określają wszystkie morza otaczające Biegun Północny.