Na miejscu katastrofy tunguskiej - podejrzany kamień wygladający jak szczątek asteroidy
Igor
Somow
Od
słynnej tunguskiej eksplozji upłynęło już niemal sto lat. Od tego czasu, na
miejscu tej zagadkowej, tunguskiej eksplozji przebywało ponad setka ekspedycji.
Dyskusje i dysputy naukowe o naturze tego fenomenu przedłużają się do dziś
dnia. Samych tylko oficjalnych hipotez, próbujących wytłumaczyć to
"cudo" jest ponad setka! - to meteoryt, błyskawica, piorun kulisty,
kometa, eksplozja antymaterii... Dzisiaj chcielibyśmy pokazać Czytelnikom
wersję Aleksandra Kazancewa -
uczonego i pisarza-fantastę, człowieka, który całe swe życie zawodowe poświęcił
badaniem problemu Tunguskiego Fenomenu - dalej TF.
---oooOooo---
Wybuch Tunguski - to zjawisko, które do
dziś dnia nie zostało zbadane we wszystkich swych aspektach - twierdził
Aleksander Kazancew - Gdyby do tego wydarzenia doszło 4 godziny wcześniej, to
Sankt-Persburg zostałby zmieciony z powierzchni Ziemi: trajektoria lotu TF
przebiegałaby bezpośrednio nad nim. A gdyby to miało miejsce w 44 lata później,
to zostałoby to zinterpretowane jako atak atomowy i mógłby to być casus belli III wojny światowej - wojny
nuklearnej. Co wtedy stałoby się z Ludzkością?
Ani jedna hipoteza nie wyjaśnia kompleksowo
wszystkich anomalii katastrofy, poza fantastyczną. Jeszcze w roku 1946,
Kazancew przedstawił swą wersję wybuchu nad tajgą pozaziemskiego statku
kosmicznego. Poparli go niektórzy uczeni. No bo jak jeszcze inaczej można było
wyjaśnić zapętloną trajektorię lotu tego "meteorytu"? Obiekt, który
bezspornie był kierowany...
Ekspedycje wybrały się w tajgę w celu znalezienia
bezpośrednich materialnych dowodów, a w tej licznie była i grupa badawcza,
która została wysłana przez samego S. P. Korolowa, który chciał dostać w swe
ręce... odłamek marsjańskiego statku kosmicznego!!! I co najciekawsze - ten
szczątek został znaleziony!!! Został on znaleziony po 68 latach od eksplozji, o
tysiące kilometrów od tajgi tunguskiej, na brzegu rzeki Waszka w Republice
Komi. Miejsce to jak raz leży na przedłużeniu trajektorii lotu zagadkowego,
tajemniczego TF. Dwóch robotników, którzy wybrali się na ryby, znaleźli na
brzegu rzeki niezwykły kawał metalu. Kiedy zwyczajnie uderzyli nim o kamień, to
bryznęły zeń snopy iskier. To zainteresowało ludzi, którzy przesłali zagadkowe
znalezisko do Moskwy - był to kawał "żelaza" o masie 1,5 kg i srebrzystym
kolorze. Uczeni rozpiłowali ten kawał metalu na trzy równe części i wysłali je
do trzech instytutów naukowo-badawczych w celu wykonania analiz chemicznych i
jakościowych. Co się okazało? W niezwykłym stopie znajdowało się około 67% ceru
- Ce, 10% lantanu - La i 8% neodymu - Nd. W znalezisku wykryto także 0,4%
czystego żelaza bez tlenków, jak w nierdzewnej kolumnie w Delhi. Wniosek
końcowy uczonych był jednoznaczny: nie jest możliwe otrzymanie takiego stopu
przy zastosowaniu znanych nam technologii ziemskich. Ciekawy szczegół: w
warstwach torfu i gruntu na miejscu TF znajduje się 600-krotnie większa
koncentracja metali ziem rzadkich, niż w jakimkolwiek innym miejscu na Ziemi!
O odkryciu, dokonanym w 1976 roku, prasa
doniosła dopiero po 10 latach*. Oto jak skomentował to znalezisko i badania
uczonych, członek Komisji ds. Zjawisk Anomalnych, dr nauk technicznych Walentin
Fomienko na łamach gazety Socjalisticzieskaja Industrija w numerze z dnia 27
stycznia 1985 roku:
Kiedy
badacze po raz pierwszy zabrali się za badania tego odłamka i na pierwszy rzut
oka doszli oni do wniosku, że stanowi on część jakiegoś urządzenia w kształcie
koła, torusa, walca lub kuli o średnicy wynoszącej około 1,2 metra. A
specjaliści twierdzą, że technologia powstawania takiego spieku do detali o
takich dużych rozmiarach, pod bardzo wysokimi ciśnieniami jeszcze nie istnieje.
Można jedynie przypuszczać, że ta część grała rolę w przepływie jakiejś dziwnej
cieczy, jej właściwości magnetyczne zostały zachowane w strukturze materiału
odłamka - wektory namagnesowania w różnych kierunkach różniły się od siebie
nawet 15-krotnie.
A
może to jest tylko meteoryt?
Nie, to jest po prostu niemożliwe i
hipoteza meteorytu upada, a to dlatego, że zawartość w meteorytach pierwiastków
ziem rzadkich nie różni się w niczym od ziemskiej**. Powiem więcej: meteoryty
złożone z samych tylko pierwiastków ziem rzadkich nie mogą istnieć, nawet
teoretycznie!
W roku 1967, amerykański astronom z
Kalifornii dr John Bagby,
specjalizujący się w sztucznych satelitach Ziemi, odkrył 10 niewielkich
księżyców naszej planety, które poruszają się po dziwnych trajektoriach. Mówiąc
krótko, nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie to, że Amerykanin dokonał
wstecznej ekstrapolacji ich orbit, z której to matematycznej re-ekstrapolacji
wyszło mu, że do dnia 18 grudnia 1955 roku, wszystkie te satelity Ziemi
stanowiły jedno, masywne ciało! Data ta dokładnie pasowała z eksplozja na
niebie, która odnotowali astronomowie! Uczony wskazał na możliwość, iż tego
właśnie dnia, na wokółziemskiej orbicie eksplodował pozaziemski gwiazdolot!***
Wynika z tego uprawnione pytanie: dlaczego
do roku 1955 nikt tego ciała nie widział przez teleskop? Przecież nawet
nieuzbrojonym okiem w czasie dobrej pogody można zaobserwować sztuczne satelity
na niebie.
-
Obserwacje bliskich księżyców Ziemi zaczęły się później. My wystrzeliliśmy
pierwszego sztucznego satelitę Ziemi w dwa lata potem, w 1957 roku. Ale to nie
jest najważniejsze. Obiekt mógł zejść do punktu wybuchu z innej - wyższej
orbity. Jeżeli to zagadkowe ciało niebieskie było gwiazdolotem, to należałoby
przypuszczać, że był on koloru czarnego
- twierdzi Aleksander Kazancew. - W takim
przypadku faktycznie można by zobaczyć z Ziemi jedynie szczątki tego kosmolotu
już po eksplozji, kiedy ukazały się jego nie pomalowane czarną farbą odłamki.
Nie zapominajmy o także o innym znamienitym sputniku o kodowej nazwie CZARNY
KSIĄŻĘ, o którym pisał w swym artykule inny amerykański ufolog - prof. Jacques
Vallée. Kiedy moi oponenci co do TF mówili, że statek kosmiczny nie powinien
opuszczać się ku powierzchni Ziemi, oni mieli rację: nad Tunguską eksplodował
tylko lądownik. Sam kosmolot został na orbicie wokółziemskiej i czekał na
powrót zwiadowcy przez 47 lat. Czekał i stopniowo tracił wysokość, aż wreszcie
zadziałały automaty i doszło do wybuchu. Można założyć, że w programach
komputerów gwiazdolotu przewidziano i taką możliwość, że ulegał on
samozniszczeniu w momencie, gdy zagrażał on zamieszkałej planecie i istotom na
niej żyjącym. Możemy także tylko przypuszczać, dlaczego doszło do wybuchu
lądownika...
Niestety - wszystkie 10 odłamków kosmolotu,
które obiegały Ziemię, spłonęły już w jej atmosferze i tym samym - być może -
pogrzebana została ostatnia szansa dowiedzenia się tego, co naprawdę było TF.
---oooOooo---
Pozostałosci po katastrofie tunguskiej - połamane i opalone pnie drzew
Na marginesie artykułu Igora Somowa
chciałbym dodać tylko tyle, że sprawa CZARNEGO KSIĘCIA czy CZARNEGO BARONA ma
swój aspekt - rzekłbym - medyczny. Może właśnie szczątki tych kosmolotów były
czynnikiem, które sprowadziły na naszą planetę straszne i nieuleczalne choroby,
jak np. AIDS, BFE czy straszący obecnie w Zachodniej Europie BSE/CJD? Nikt nie
wie, skąd one się wzięły, więc może spadek na Ziemię szczątków kosmolotu Obcych
jest tego wyjaśnieniem???
Jednego jesteśmy pewni - wczesnym rankiem,
dnia 30 czerwca 1908 roku, o godzinie 07h17m11s KRAT, (00:17.11 GMT), nad
punktem określonym współrzędnymi 60°55' N i 101°57' E, zagadkowe
"coś" eksplodowało uwalniając do atmosfery energię 13...130 MT TNT.
Po wybuchu pozostały ślady trzech wywałów drzew: Szyszkowskij Wywał, Kulikowskij
Wywał i Woronowa Wywał z niewielkim kraterem - Woronowa Woronka. Tego nie mógł
zrobić żaden "normalny" meteoryt czy kometa. Mogła to być sonda
kosmiczna z innego świata, albo pozostałość po "gwiezdnych wojnach"
bogów-astronautów sprzed 12 tysięcy lat. Zainteresowanych odsyłam do prac:
prof. A. I. Wojciechowskiego – „Co
to było? Tajemnica Podkamiennej Tunguskiej”, Moskwa 1991; Peter Krassa – „Największa zagadka stulecia”, Frankfurt/M. - Berlin
1995 i dr Miloš Jesenský – „Bogowie
atomowych wojen”, Ústi nad Labem 1998, oraz w moim raporcie o rezultatach
PROJEKTU TATRY – na stronie WWW.hyboriana.blogspot.com.
I jeszcze jedno - TF nie jest odosobnionym
fenomenem, bowiem także i u nas, w Polsce, mieliśmy do czynienia z czymś bardzo
podobnym, ale w miniaturowej skali. Mowa rzecz jasna o tajemniczym zjawisku,
które miało miejsce w dniu 14 stycznia 1993 roku, w małej miejscowości
Jerzmanowice, 19 km na północny-zachód od Krakowa, wśród skałek Jury
Krakowsko-Wieluńskiej. Przypadek ten jest równie tajemniczy, jak TF i jak dotąd
- piszę te słowa pod koniec listopada 2000 roku - nikt nie podał żadnego
zadowalającego wyjaśnienia tego fenomenu... Wszystkie konwencjonalne hipotezy
biorą w łeb w konfrontacji z faktami i w zasadzie pozostało tylko jedno -
uznać, że na Jerzmanowice w ów ciemny i chłodny wieczór zwaliły się szczątki
pojazdu kosmicznego Obcych... Trzeba trafu, że wydarzyło się to w 85 lat po
eksplozji TF!
Tak czy inaczej, opisane tu wydarzenia
stanowią dowód na to, że nie jesteśmy sami w Kosmosie, ba! - nawet nie jesteśmy
sami w Układzie Słonecznym i tylko kwestią dyskusyjną pozostaje to, czy
powinniśmy się z tego cieszyć, czy nie... - w każdym razie powinniśmy się
przygotować na wszelki wypadek, nawet ten najbardziej nieprawdopodobny...
Źródło:
I. Somow - „Gibiel zwiezdolota na orbitie Ziemli?” w „Kalejdoskop NLO” nr
45[158]/2000
Przekład
z j. rosyjskiego - Robert K. Leśniakiewicz ©
--------------------
Przypisy:
*
- W Polsce podał ją do publicznej wiadomości miesięcznik "Przyjaźń" nr 4,1985.
**
- Na Ziemi wygląda ona następująco (zawartość w ppm):
cer [Ce] - 46,0;
itr [Y] - 28,0;
neodym [Nd] - 24,0;
lantan [La] - 18,0;
samar [Sm] - 6,5;
gadolin [Gd] - 6,4;
prazeodym [Pr] - 5,5;
skand [Sc] - 5,0;
dysproz [Dy]- 4,5;
iterb [Yb] - 2,7;
erb [Er] - 2,5;
holm [Ho] - 1,2;
europ [Eu] - 1,1;
terb [Tb] - 0,9;
lutet [Lu] - 0,8;
tul [Tm] - 0,2;
promet [Pm] - 0,0 (otrzymuje się sztucznie, tylko w reaktorach jądrowych).
cer [Ce] - 46,0;
itr [Y] - 28,0;
neodym [Nd] - 24,0;
lantan [La] - 18,0;
samar [Sm] - 6,5;
gadolin [Gd] - 6,4;
prazeodym [Pr] - 5,5;
skand [Sc] - 5,0;
dysproz [Dy]- 4,5;
iterb [Yb] - 2,7;
erb [Er] - 2,5;
holm [Ho] - 1,2;
europ [Eu] - 1,1;
terb [Tb] - 0,9;
lutet [Lu] - 0,8;
tul [Tm] - 0,2;
promet [Pm] - 0,0 (otrzymuje się sztucznie, tylko w reaktorach jądrowych).
***
- Był to tzw. CZARNY BARON.