Powered By Blogger

sobota, 26 października 2013

ZAGADKI ZAKAZANEJ KRAINY

Giza - Sfinks i piramidy


Andriej Czinajew


Niektórzy sądzą, że Sfinksowi z Gizy odbito nos kulami armatnimi z czasów walk Napoleona z Turkami. Jednakże ta rzeźba jest już pokazaną bez nosa na rysunkach duńskiego podróżnika Nordena, który zrobił je jeszcze w 1737 roku!

Egipt zawsze był pełen tajemnic. Jeszcze w dawnych czasach, w głębokiej przeszłości jego mieszkańcy przyciągali uwagę wszelkiego rodzaju i maści mistyków z wszystkich krajów i narodów. I nie bez kozery nazywano Egipt zakazaną krainą ze względu na tajemnice ukryte w cieniu świątyń, a którego mieszkańcy potrafili posługiwać się niezwykłą magią.


Arabskie opowieści?


Średniowieczni autorzy arabscy pisali o Starożytnym Egipcie wiele dziwnych rzeczy. I tak np. na stronicach swych kronik cytowali opisy magicznych „strażników piramid”. Jeden z grobowców jakoby strzegł posąg w głowie której był ukryty wąż atakujący każdego, kto się doń zbliżał; drugą piramidę ochraniał kolos wyrzeźbiony z czarnego i białego onyksu, z dzidą w ręku. Należy jeszcze nadmienić, że z wnętrza posągu wydobywał się głuchy dźwięk, który uśmiercał nieproszonego gościa. Trzecią piramidę strzegł także potężny kamienny strażnik, który władał tak niesłychana siłą iż zbijał on z nóg i zabijał każdego człowieka.

Poza posągami piramidy były strzeżone przez duchy. Jeszcze staroegipskie źródła skąpo wspominają o jakimś „władcy cmentarzy”. Pewnego razu ten duch przybrał postać młodzieńca z długimi zębami (wampir???) i pożółkłą skórą, w drugim – była to naga kobieta, która swoją niecodzienną urodą usidlała złodziei a potem rzucała na nich śmiertelne czary. Arabowie widzieli „ducha piramid” także w postaci starca, który chodził wokół grobów i wymachiwał światłem w czymś w rodzaju kadzielnicy.

Ciekawym jest pogląd Arabów na czas zbudowania piramid. Uczony Ibn Barutta w XIV wieku pisał: Piramidy zostały wzniesione przez Hermesa, aby uchronić w nich wszelkie dzieła sztuki i nauki  i inne osiągnięcia w czasie potopu. Arabski historyk z IX w Ibn Abd Hokm pozostawił po sobie zapis odnoszący się do budowy piramid: Większość zgadza się co do tego, że pierwsze piramidy zostały zbudowane przez Sorida ibn Solkoma – faraona Egiptu, panującego na 300 lat przed potopem. A zrobił to dlatego, że ujrzał we śnie jak cała Ziemia się przenicowała… Ludzie leżeli twarzami na dół, i gwiazdy spadały zderzając się ze sobą ze straszliwym hałasem. Obudziwszy się w przerażeniu, zebrał on wszystkich astrologów ze wszystkich prowincji Egiptu, wszystkiego 130 ludzi z Akimonem na czele i opowiedział im o wszystkim. Oni potem zmierzyli wysokość gwiazd i sporządziwszy horoskop zapowiedzieli katastrofę.

Sorid (Surid) znany także jako Zarid zbudował 30 skrytek i rozmieścił je w piramidzie. Napełnił je złotem, kosztownościami, drogimi kamieniami, sprzętami i ceramiką, nierdzewna bronią, a także jak oznajmia to dawny autor – nietłukącym się szkłem, które można giąć. Oczywiście interesującym jest, skąd Ibn Abd Hokm mógł wiedzieć o pojawiającym się w tysiąc lat po jego śmierci nietłukącym się szkle organicznym czy polikarbonacie, a także o stali nierdzewnej – jeżeli nie założymy, że on te wszystkie rzeczy tylko wymyślił?


Przygotowania do potopu?


W sukurs tezie o przedpotopowym pochodzeniu piramid przyszedł także rzymski historyk Marcellus, który w IV wieku pisał: Pod piramida istnieją ukryte podziemne galerie i korytarze, i mówią o tym, że zbudowali je adepci dawnych religii (wiedząc o potopie i obawiając się, że będzie zniszczona pamięć o dawnych obrzędach) z ogromnym trudem przebijali się przez granit w wielu miejscach. Koptyjski historyk z X wieku Masudi al-Masudi wtóruje mu twierdząc, że podziemne korytarze i komnaty przeszywają skalne masywy pod kompleksem Gizy na dużej głębokości.

W 813 roku, w Bagdadzie rządził kalif al-Mamun – syn znanego kalifa Haruna al-Rashida, o którym mówią „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”. W znacznej liczbie jego osiągnięć, w tym także naukowych, al-Mamun zorganizował wcale efektywną służbę wywiadowczą pod kierownictwem swego poczmistrza, który w tylko samym Bagdadzie zatrudnił 1700 starszych kobiet w charakterze agentek. Udało się mu ustalić, że w Wielkiej Piramidzie jest ukryta tajna komnata, w której schowano mapy i tablice sfery niebieskiej i ziemskiej. Źródła agenturalnej sieci donosiły, że te dokumenty zostały sporządzone w bardzo dawnych czasach, ale nie utraciły niczego ze swej wartości, bowiem sporządzono je z niewiarygodną dokładnością.

Legendy i mity także ukazują, że zanim Arabowie zdjęli oblicowanie z piramid na budowę swych domostw i meczetów, na kamieniach dochodzących do środka piramidy – czyli do wysokości 80 m, czyli na poziomie 130 m powyżej lustra wody dzisiejszego Nilu – można było zobaczyć ślady działania wody. Średniowieczny historyk arabski al-Biruni w swej pracy „Chronologia dawnych narodów” pisał tak: Persowie i większość narodów opowiadają, że mieszkańcy Zachodu ostrzeżeni przez swych mędrców zbudowali świątynie królewskie i piramidy w Gizech. Ślady wód potopu widoczne są do dziś dnia w połowie ich wysokości i ponad nie wody się już nie podniosły.

Może się to wydawać dziwnym, ale dzisiejsi geolodzy twierdzą o prawdziwości tej wersji. Podstawę Wielkiej Piramidy otacza warstwa gleb osadowych o grubości 4-5 m. W warstwie tej znaleziono szczątki morskich krabów, a w jednym przypadku nawet szkielet krowy morskiej. Analiza radiowęglowa wskazuje na to, że wiek tych znalezisk szacowany jest na około 11.600 lat. Uczeni uważają, że mniej więcej tyle lat temu miał miejsce wielki potop związany już to ze spadkiem wielkiego asteroidu, a to z zagładą Atlantydy, a już to ze zmianą osi ziemskiej. Przy czym fakt, ze fale potopu pozostawiły ślady na oblicowaniu piramidy wykonanego z polerowanego wapienia pozwala sądzić, że taki wysoki stan wody w Egipcie trwał kilkanaście miesięcy, jak nie lat.


Labirynt


Trzeba powiedzieć, że badacze nie wykluczają takiej możliwości, że piramidy wcale nie są największą budowlą Starożytności wykonaną przez Egipcjan. W V wieku p.n.e. Herodot z Halikarnasu pisał o wybudowanym w XVIII wieku p.n.e. ogromnym labiryncie w Oazie el-Fajum. Przy tym opisywał on jedynie jego część naziemną, tylko wspominając o podziemiach, które egipscy mędrcy nazywali „ostatnią drogą” albo „drogą przeobrażenia krokodyli”:

Widziałem ten Labirynt od środka: jest on nie do opisania. Gdybyście zebrali w jednio miejsce wszystkie ściany i wielkie mury wzniesione przez wieki, to okazałoby się, że na ich budowę przeznaczono mniej pracy i środków finansowych, niż na tylko ten jeden Labirynt.

Oczywiście piramidy to są ogromne budowle, a każda z nich świadczy o wielkości ich twórców… Jednakże Labirynt przewyższa i te piramidy. Znajduje się w nim dwadzieścia pałaców z bramami postawionymi jedne przeciw drugim, przy czym sześć postawionych jest ku północy, sześć na południe przylegając jedne do drugich. A wokół nich jest tylko jedna-jedyna ściana, w której się one znajdują. Wewnątrz tej ściany znajdują się pomieszczenia w dwóch rodzajach: jedne podziemne, drugie naziemne – razem 3000 – po 1500 z każdego rodzaju.

Mogłem zobaczyć te naziemne pomieszczenia i mogę mówić o nich jako naoczny świadek. Podziemne pomieszczenia znam tylko z opowieści: Egipcjanie za nic nie chcieli mi ich pokazać twierdząc, że tam znajdują się grobowce królów, którzy zbudowali ten Labirynt, a także groby świętych krokodyli.


Dziwne historie z naszych dni


Trzeba powiedzieć, że w XX wieku i szczególnie o Antycznym Egipcie wciąż opowiada się zadziwiające historie. Znany archeolog John O. Kinnaman przed swoją śmiercią w 1961 roku opowiedział o przygodzie, która mu się przydarzyła w młodości. Według jego słów, w 1924 roku przebywał on w nieznanym dotąd tunelu pod Piramidą Cheopsa. Na wejście do niego on natknął się najzwyczajniej w świecie wraz z egiptologiem sir Flindersem Petrie. Uczony twierdził, że idąc tunelem znalazł się w pomieszczeniu wypełnionym wieloma mechanizmami o nieznanym przeznaczeniu. A w 1945 roku, w ponad dwadzieścia lat po odkryciu Kinnamana, syn króla Egiptu książę Faruk spacerował koło piramid. I naraz przypadkiem nacisnął na jakąś płytkę na fundamencie Sfinksa. Naraz zadziałał jakiś ukryty mechanizm i otworzył się wylot tunelu, który prowadził w dół, ku wielkim pomieszczeniom podziemnym. Tam – wedle słów księcia – stały… roboty. Czy były to jedynie fantazje dostojnej osoby, czy też naprawdę widział on to, o czym opowiadał? Książę Faruk nie pokazał tego wejścia. I dlatego też nie bacząc na dostojne tytuły księcia, jego historia w kręgach naukowych została potraktowana sceptycznie.

W latach naukowej aktywności archeologa Kinnamana amerykański „śpiący prorok” Edgar Cayce prorokował, że prawa łapa Sfinksa to wejście do Sali Kronik. Cayce twierdził, że w podziemnych pomieszczeniach Sfinksa ukryte są artefakty, z absolutną pewnością dowodzące tego, że na Ziemi istniały wysoko rozwinięte cywilizacje przed nami, które istniały 5,5 MA temu! W porównaniu z rozwojem tamtej kultury, nasza własna jest w stadium niemowlęcym.

Oczywiście różnie ludzie odnoszą się do proroctw Cayce’a, ale na początku lat 90. XX wieku, amerykański geofizyk Thomas Dobiecky przeprowadził wokół Sfinksa badania sejsmiczne. Różnoraki sprzęt naukowy, którzy przywiózł on ze sobą odnotował wiele „anomalie i puste przestrzenie w skałach pomiędzy łapami i po bokach Sfinksa”. Jedna z tych przestrzeni Dobiecky opisuje w następujący sposób:
Jest ona dość duża i ma rozmiary 9 x 12 m i znajduje się na głębokości około 5 m. Jej prawidłowy kształt sześcianu jest niespotykany w naturze. I właśnie dlatego możemy śmiało stwierdzić, że jest to dzieło ludzkich rąk.

Jednym słowem, ilość zagadek w Egipcie rośnie z roku na rok. I tak wygląda nam to, ze poza tym Egiptem, który widzimy na co dzień jest jeszcze jeden – ten sakralny, tajemnicy i niedostępny dla zwykłych śmiertelników – dokładnie tak, jak tysiące lat temu…


Źródło – „Tajny XX wieka” nr 25/2013, ss. 10-11

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©