Epidemia
dżumy i Eboli rozszerza się na świat
Pod koniec lipca 2014 roku,
wiadomość o możliwej światowej epidemii Eboli została ogłoszona z powodu
Amerykanina o nazwisku Patrick Sawyer,
który przyleciał dwoma lotami tranzytem z Liberii.
Sawyer zmarł w parę dni po
przylocie.
Natychmiast podjęty
międzynarodowy pościg w celu przejęcia pasażerów tych lotów, którzy mogli być
narażeni na kontakt z chorym, zapobiegł wybuchowi pandemii, która wydaje się
być coraz bardziej prawdopodobną.
Zgodnie z CDC, jak doniesiono w
artykule z 23.IX.2014 roku opublikowanym w „New York Times”, 1,4 mln osób na
świecie będzie zainfekowanych wirusem Ebola do stycznia 2015 roku. Epidemia ta
jest jedną z najbardziej śmiertelnych, z jaką Ludzkość ma do czynienia, ale nie
pierwszą i nie ostatnią.
Przez kilka ostatnich lat, USA
i reszta świata doświadczyły i nadal doświadczają serii zakłóceń i znaków
wskazujących na to, że jakieś złe wiatry wieją całej Ludzkości w twarz… Praktycznie
na każdym kontynencie mamy zapowiedź chaosu gospodarczego i wojny obejmujące
całe narody, destabilizujące równowagę, itd. Brak czynnika ludzkiego powoduje,
że naturalne kataklizmy wypełniają tą próżnię.
Na dodatek, obserwuje się
sygnały na niebiosach w postaci sekwencji Krwawych Księżyców, Super Księżyców,
komet, czy nawet asteroidów, które wstrząsają naszym globem w skali
niespotykanej w historii. Wielu z nas wierzy w to, że nasz świat wchodzi w nową
epokę, która może zacząć się tragicznym początkiem.
Wielu ludzi wierzy w to, że w
te dni powrócił Noe.
U źródeł tego przewrotu jak
wskazują wszystkie przepowiednie, leży konflikt pomiędzy Izraelem a dziećmi Ismaela,
nawet kiedy bestia islamskiego ekstremizmu wydaje się być wzrastającym
zagrożeniem dla całego chrześcijaństwa, jak nie dla całego rozwiniętego świata.
(…)
Ebola:
Zaraza, która czai się w mroku
Jak chaos ciągle montuje
rozległy wachlarz zarówno chorób i plag rozrzuconych szeroko po całej planecie,
zaczął się alarm dla zarówno krajowych i międzynarodowych ekspertów w
dziedzinie zdrowia. Nie są to typowe choroby zakaźne, które regularnie
pojawiają się na wszystkich kontynentach na bieżąco w ciągu roku, ale są to historycznie
jedne z najbardziej śmiertelnych chorób znanych człowiekowi. Największym
śmiertelnym zagrożeniem jest przerażająca gorączka krwotoczna Ebola (EVD),
której wirus rozprzestrzenia się w Zachodniej Afryce. Jako choroba zakaźna,
Ebola jest wyjątkowo letalna i zabija ponad 90% ludzi, którzy się z nią
zetknęli.
Ostatni wybuch epidemii EVD
odmiany Ebola Zair – ZEBOV po raz pierwszy pojawił się 23.III.2014 roku w
Gwinei, tysiące mil od miejsca ostatniego pojawienia się Eboli w Ugandzie, w
listopadzie 2012 roku. Jednakże tym razem rzeczy mają się inaczej. Praktycznie
każdy wybuch EVD miał miejsce w prowincji jej występowania, ale tym razem wirus
osiągnął od razu rozmiary epidemii. I co najgorsze, ten wybuch epidemii EVD
jest najgorszy w historii, jak tylko sięgniemy wstecz te 40 lat, do 1976 roku,
kiedy Ebola pojawiła się po raz pierwszy zabijając 280 ofiar.
Główny problem to nie liczba
ofiar, ale przede wszystkim to, że epidemii nie da się w żaden sposób
powstrzymać. Po początkowym pojawieniu się choroby w Gwinei, wirus
rozprzestrzenia się od kraju do kraju, o wiele szybciej, niż WHO jest w stanie
zidentyfikować go z jakimś indywidualnym narodem, ale w rzeczywistości używa
pojęcia regionu, jakim jest Afryka Zachodnia w celu opisania wybuchu epidemii.
Pandemia
W istocie, po raz pierwszy w
historii, do identyfikacji miejsca wybuchu epidemii użyto nazwy całego regionu,
a nie pojedynczego państwa – cóż to oznacza?
Choroba ta przenosi się przez
krew i płyny organizmu – żywych i martwych. A oto symptomy zakażenia EVD:
v Gorączka;
v Bóle
głowy;
v Bóle
stawowo-mięśniowe;
v Osłabienie;
v Rozwolnienie;
v Wymioty;
v Bóle
brzucha;
v Brak
apetytu;
v Krwotoki
ze wszystkich otworów ciała;
v Zakażenie
kontaktowe.
Z Gwinei EVD przeniosła się
następnie do Liberii, a potem do Sierra Leone. Następnie w przerażający sposób
choroba przeskoczyła wszelkimi drogami do Nigerii w rezultacie najbardziej
przerażającego scenariusza, jaki został wymyślony – na pokładzie pasażerskiego
odrzutowca…
Osoba ta – konsultant
liberyjskiego ministra finansów – zmarł po przylocie z Lagos w Nigerii, kilka
dni temu – jednakże, czas inkubacji EVD wynoszący 3 tygodnie, pozwolił na
zarażenie wielu osób, z którymi się stykał począwszy od pasażerów tego
odrzutowca, którzy mogą być szczęśliwi, jeżeli się nie zakazili…
Niestety, Lagos jest
21-milionową aglomeracją i należy do największych miast na świecie, nie
wspominając już o Afryce.
Pomimo tych wszystkich alarmujących
punktów istnieje tam jeszcze gorszy czynnik związany z faktem, że lekarze i
pielęgniarki usiłują opiekować się ofiarami EVD, kontaktują się z zakażonymi w
wielkiej ilości. W rzeczy samej, jeden z wiodących lekarzy dr Sheik Umar Khan, który jest zarazem
jednym z największych ekspertów od Eboli właśnie zakontraktował wirusa na
dodatek, podobnie jak dr Kent Brantly,
który pracuje we Franklin Graham’s
Samaritan’s Purse i jest także ekspertem od tej infekcji.
Tak więc jak rośnie ilość
zgonów w Afryce (ostatnie dane wskazują, że ich ilość przekroczyła 3000) i
wirus wciąż się rozprzestrzenia – zgodnie z asystentem dyrektora generalnego
WHO – dr Kenji Fukuda – i to nie
tylko wskutek epidemii Eboli, ale także innych infekcji, które przetaczają się
przez świat i sądzi on, że świat nie jest gotowy na ich przybycie.
A najgorsze jest to, że niczego
nie rozumiejący wieśniacy w epicentrum epidemii wierzą w to, że lekarze i inni
pracownicy medyczni, którzy zaangażowali w ich ratowanie swoje własne zdrowie i
życie są tymi, którzy roznoszą chorobę. Często traktowani są wrogo, wieśniacy
atakują ich pojazdy i ich samych, co stanowi dodatkową trudność w walce z
epidemią.
Poza EVD istnieje tam wiele
innych zaraz, które zabijają ludzi tysiącami na całym kontynencie z którymi WHO
równolegle walczy.
Śmiercionośne
epidemie
Ta lista jest długa i
przerażająca, i będzie się wydłużała. A oto podsumowanie najgorszych
szczegółów, które zostały zweryfikowane:
MERS – w
Nowym Świecie mniej znana ale śmiertelna infekcja koronawirusowa zwana Middle East Respiratory Syndrome (MERS),
która pojawiła się najpierw w Arabii Saudyjskiej i są sygnały jej pojawienia
się w Ameryce oraz na dodatek na całym Półwyspie Arabskim, Europie i Azji
Południowo-Wschodniej. Zgodnie z „Washington Post” choroba ta rozszerza się w
przerażającą prędkością. Na 840 odnotowanych w 2014 roku przypadków, 300
skończyło się zgonem. Objawy choroby to skrócony oddech, gorączka i kaszel – i
jak się uważa, wirus przenoszony jest drogą powietrzną.
Gorączka
mózgowa – ta indyjska choroba opisana jako gorączka mózgowa (AES -
syndrom ostrego zapalenia mózgu), zabiła 570 osób w 2014 roku. Choroba ta nie
pojawia się wraz z sezonem monsunów w Indiach, jednakże jest to choroba
całoroczna, nie inaczej jak Ebola, rozprzestrzenia się w całym regionie, co nie
jest normalne. Główni medyczni oficjele w Indiach twierdzą, że są oni
„zmartwieni prędkością rozprzestrzeniania choroby” w tym roku. Indyjskie władze podejmują kroki w celu
zatrzymania epidemii, w tym odwołanie wszystkich urlopów zdrowotnych, zamglenia
obszarów występowania moskitów w celu zabicia komarów, które są wektorem tej
choroby, a także nie spożywania zakażonej żywności i wody. Symptomami tej
choroby są: wysoka gorączka, wymioty, drgawki, paraliż i śpiączka.
Plaga
Czarnej Śmierci – wielu z nas sądzi, że Czarna Śmierć (dżuma
dymieniczna), która zdziesiątkowała niemal ¼ populacji świata w XIV wieku,
została już wymazana z oblicza świata. Niestety – choroba ta wciąż stanowi
zagrożenie w Chinach. Infekcja ta pojawiła się parę razy w pisanej historii
Ludzkości. W VI i VII wieku Czarna Śmierć pozbawiła życia niemal połowę
populacji Europy. Trzecia potężna epidemia miała miejsce w Chinach i Indiach w
1890 roku. Na dodatek, miało miejsce kilka mniejszych wybuchów epidemii w
późniejszych latach, jednakże w 2014 roku choroba pojawiła się ponownie. W
Chinach komunistyczny rząd musiał zamknąć w kwarantannie 30-tysięczne miasto w
celu kontrolowania wybuchu epidemii. Na szczęście letalność dżumy wyniosła 15%
w przypadku leczenia, ale zawsze może podskoczyć do 100% jeżeli nie jest
leczona. Jednakże w USA doszło do zejść śmiertelnych na odmianę dżumy płucnej,
które zdarzyły się w Kolorado, o czym doniosło ABC News. Pod koniec 2013 roku
na Madagaskarze dżuma zabiła 32 osoby, co stanowiło mniej więcej połowę
zarażonych. Choroba ta pojawia się w Afryce i Azji – szczególnie w Zambii,
Indiach, Malawi, Algierii, Chinach i Peru oraz Demokratycznej Republice Konga.
Choroba jest roznoszona przez gryzonie: wiewiórki, myszy i szczury poprzez
ukąszenia pcheł. Symptomami są: grypopodobna gorączka, bóle głowy, dreszcze,
osłabienie, obrzęki, dymienice (obrzęki gruczołów chłonnych)
Polio
(Poliomyleitus, choroba Heine-Medina) – w
2014 roku pojawiła się ona ponownie. W większości wyeliminowana w połowie XX
wieku, ta groźna i bardzo zaraźliwa choroba pojawiła się znów w postaci
epidemicznej 128 przypadków na wielu odległych od siebie obszarach. Nie ma na
nią lekarstwa, ale można jej przeciwdziałać poprzez szczepienia, które mogą ja
całkowicie wyeliminować. Wirus może zaatakować w każdym wieku, ale
najgroźniejszy jest dla dzieci do 5 roku życia. Choroba atakuje system nerwowy
powodując paraliż ofiary, albo coś gorszego. Najbardziej zagrożona epidemią
jest Afryka i Bliski Wschód, gdzie infekcja jest rozprzestrzeniana dzięki
słabej higienie, z ust do ust, dzięki kontaktom personalnym i została ona
objawiona nawet na bardziej rozwiniętych terenach.
Wirus
Chikungunya – został on odkryty na całym świecie w 2014
roku, zaś CDC w swym raporcie podkreśla, że jego letalność jest niebezpieczna i
wynosi 11,9% - co tą chorobę przenoszoną przez moskity – stawia w szeregu
chorób, którymi należy się interesować. USA donoszą, że ponad 497 przypadków to
wzrost o 1700% w stosunku do lat ubiegłych, szczególnie wśród imigrantów. Na
dobitkę, w kilku przypadkach, ofiary pogryzione przez zainfekowane moskity
nigdy już się nie wyleczyły z bólów stawów towarzyszących tej infekcji. Infekcja
ta pojawiła się w Azji i Afryce skąd może wyemigrować dokądkolwiek. Jak dotąd
stwierdzono zakażenia na Florydzie, w Karolinie Pn. i Nowym Jorku. Istnieje
możliwość zmutowania wirusa na bardziej zjadliwy i śmiercionośny. Wygaszone
ognisko choroby pojawiło się znów w USA za sprawą nielegalnych imigrantów.
Zgodnie z dr Elizabeth Lee-Vlilet,
Stany Zjednoczone mogą znów stanąć w obliczu kilku zwalczonych infekcji wskutek
przedostawania się nielegalnych imigrantów z Meksyku przez południową granicę.
Cisi podróżnicy przybywający wraz z przybyszami z Trzeciego Świata mogą wywołać
śmiertelny skutek na obywatelach USA.
Te
choroby, które w USA się kontroluje i zostały wyeliminowane, to choroba Chagas,
gruźlica płuc (TB), denga, malaria, zapalenie wątroby, odra i wiele innych.
Dr Vlilet wskazuje, że choroby
te mogą wywołać kryzys zdrowotny, jakiego nigdy nie widziano w USA – a co
doprowadziłoby do tego, że ludzi należałoby odizolować w specjalnych punktach
kwarantannowych, których liczba wynosi około 10.000 na terenie całego kraju.
Bóle
porodowe
Pytaniem, które teraz
należałoby zadać, a które ważne jest dla co najmniej dwóch pokoleń, jest: czy
te śmiercionośne choroby mogą wywołać ogólnoświatowy chaos, który będzie
stanowił kolejny punkt zwrotny w naszej, ludzkiej historii? To pokaże nam czas.
I
ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu
towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i
głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta. (Ap 6,8)
Moje
3 grosze
Jeszcze w latach 90., kiedy
służyłem na południowej granicy niejednokrotnie wskazywałem na konieczność ściślejszej
selekcji przybywających do Polski cudzoziemców – szczególnie zza wschodniej i
południowej granicy, którzy są potencjalnymi nosicielami wielu chorób, które –
przy naszej szczątkowej służbie zdrowia – mogłyby stać się takimi właśnie
plagami. Jak na razie nie stwierdzono u nas takich dopustów bożych, jak Ebola
czy inna Chanta, ale to wcale nie oznacza, że Polska nie znajduje się w strefie
zagrożenia, a wręcz przeciwnie: w miarę zwiększania się natężenia ruchu do i
poprzez Polskę wprost proporcjonalnie wzrasta również zagrożenie
epidemiologiczne. Spójrzmy chociażby na rozmaite infekcje grypopodobne, które
pojawiły się w Polsce w latach 90., najprawdopodobniej zawleczone do nas zza
granicy. Owszem, w Polsce bywały epidemie grypy, ale takiego natężenia tych
dziwnych infekcji grypowych jak teraz, to jeszcze u nas nie było…
Na razie nie grozi nam Ebola, bo
Polska na szczęście ma swe położenie geograficznej w chłodniejszej części
strefy umiarkowanej, ale w miarę postępowania EGO będą do nas migrowały również
chorobotwórcze mikroby ze strefy cieplejszej. Ebola ante portas…? – oby nie!
I jeszcze jedno – coś, co jest
bardzo niepopularne, ale muszę to powiedzieć – zaniechanie szczepień dzieci na
rzekomo „opanowane” choroby jest błędem, bo w każdej chwili grozi nam wybuch
epidemii jakiegoś paskudztwa zawleczonego do Europy z Azji czy Afryki – a nie
zapominajmy, że codziennie na naszych granicach wyłapuje się kilkudziesięciu
nielegalnych imigrantów ze Wschodu i Południa, z których każdy może być
nosicielem jakiegoś wirusa. Choroba rozwija się 2-3 tygodnie, a więc nadto, by
taki imigrant mógł być „ludzką bombą B”, a co mogą wykorzystywać rozmaici
terroryści – choćby z Bliskiego Wschodu – do dokonania bioterrorystycznego
ataku na Europę. A znając głupotę, sprzedajność i brak wyobraźni naszych
polityków obawiam się, że w przypadku Polski zagrożenie biologicznym atakiem
szczególnie ze strony Ukrainy (gdzie panuje totalne bezhołowie i gdzie istnieją
potężne antypolskie siły środowisk probanderowskich) istnieje i w
pięciostopniowej skali należałoby ogłosić już IV stopień zagrożenia – Pomarańczowy Alarm!
Tylko kto go ogłosi…?
Źródło – „Examiner” - http://www.examiner.com/article/an-epidemic-of-plague-and-pestilence-takes-hold-across-the-world
Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©