Zdjęcie miniaturowego okrętu podwodnego, który w rzeczywistości był łodzią wycieczkową po szkierach...
Znowu
polowanie na okręt podwodny
Clas Svahn
Pomiędzy
rokiem 1981 a 1994 dokonano 4700 obserwacji prawdopodobnych okrętów podwodnych
w szwedzkich wodach terytorialnych i wewnętrznych. Kilka z nich zostało później
uznane za prawdziwe okręty podwodne. Jeden z nich osiadł na mieliźnie i stał
się najoczywistszym przykładem. Liczby, które mogą być przydatne dla
przypomnienia tej histerii, kiedy znów powróciła sprawa polowania na okręt
podwodny.
"Whisky on rocks" - radziecki okręt podwodny nr 137 na szkierach Karlskrony w październiku 1981 roku
Jest
pewnym, że zagraniczny okręt podwodny znajduje się na wodach Archipelagu
Sztokholmskiego. Takiej możliwości nie można wykluczyć. I należy upewnić się,
że rosyjski statek TT NS Concord który nieco bezcelowo
krąży u naszych brzegów, nie ma coś wspólnego z działaniami, które maja miejsce
u wschodnich brzegów Szwecji.
Rosyjski tankowiec bazą dla okrętów podwodnych - kadr z jednego z filmów o agencie 007...
Ale to
jest chyba przydatne, że mamy z tym duży problem, jeżeli nie zawodzi mnie
intuicja.
Latem 1983
roku obserwowałem polowanie na okręt podwodny w archipelagu Töre[1].[2] Doniesienia przybywały
codziennie. Ludzie obserwowali toń wodna przez peryskop znajdujący się w
miejscu, gdzie woda była płytka tylko na parę metrów. Lokalne radio opisywało jak
okręt podwodny został ostrzelany w jednym miejscu tak, jakby na tym akwenie
odbyła się cała wojna. Kiedy tam przyjechałem, był tam martwy spokój, ani
strzałów, ani helikopterów, i nikt nic nie słyszał ani widział.
Pokazano
mi rybaka, który złamał śrubę swej łodzi, a która nie mogła być uszkodzona
przez pływający pień drzewa. Poza tym sieci, które założono specjalnie
przeciwko podwodniakom zostały przecięte – czego nigdy nie potwierdzono. W
końcu dostaliśmy informację, że Obrona Wybrzeża dobrowolnie wypuściła okręt
podwodny (rosyjski oczywiście) z krwiożerczą załogą – od poważnej gazety
lokalnej.
Dziennikarze
z dumą podpisywali specjalne karty członkowskie w SJUNK[3] – „stowarzyszeniu”
utworzone przez „Aftonbladet” i „Expressen”[4], którego członkowie często
uczestniczyli w polowaniach na okręty podwodne…
Badam
fenomen UFO od 40 lat, zjawisko to nie jest podobne do naszych kochanych
okrętów podwodnych. Co najmniej 20.000 na temat NOL-i znajduje się w archiwum
UFO-Sverige[5].
Z naszego doświadczenia wynika, że zaledwie kilka procent, może więcej, jest
tak interesujące iż uważamy, że mamy do czynienia z obiektami fizycznymi. Nie
możemy powiedzieć, że wiemy skąd one pochodzą.
Jak
dowiedziałem się dzisiaj od moich informatorów w wojsku, którzy są teraz
przytłoczeni przez media żądne sensacji, że co godzinę napływa do nich 5-10
telefonów lub emaili ze zgłoszeniami obserwacji obiektów przypominających okręt
podwodny. Prawdopodobieństwo, że są to rzeczywiste obserwacje tego rodzaju
obiektów jest nikłe.
Właśnie
poproszono mnie o to, bym sprawdził zdjęcie zrobione na Djuröbron w sobotę. Na
zdjęciu tym ponoć widoczny jest okręt podwodny. Ale po telefonicznej rozmowie
okazało się, że nie jest to żaden okręt podwodny, tylko łódź, którą można
wynająć na wycieczki po okolicy.
Później,
wieczorem, otrzymałem jeszcze jedno zdjęcie, na którym znajdował się rzekomy
troll grzejący się do słońca. Ten „tajemniczy człowiek” sfotografowany w
okolicach Sandön okazał się być miejscowym rybakiem. Możemy sobie przypomnieć,
co wydarzyło się w 1987 roku, kiedy to helikopter i uzbrojona po zęby policja
ścigała myśliwego w przekonaniu, że był to jakiś szpieg z okrętu podwodnego.
Właśnie
zastanawiam się, czemu nikt nie podszedł do tego mężczyzny i po prostu nie
przepytał go na tą okoliczność, a posłał jego zdjęcie do publicznych
spekulacji.
Rosyjskie "midgety" i...
..."Sankt Petersburg" okręt podwodny klasy Lada
Ale
właśnie w ten sposób ci ludzie pracują, i nic na to nie poradzę. Pamiętam mój
raport złożony do UFO-Sverige wiele lat temu. Raport mówi o dwóch osobach,
które były w lesie, w pobliżu jeziora, i naraz zobaczyły jasne światło w lesie,
w pewnej odległości od brzegu, które się poruszało.
Kiedy para
podeszła trochę bliżej, to zobaczyła na biało odzianą istotę, która poruszała
się w jasnym świetle jakby tańczyła. Istota miała coś w rodzaju maski na twarzy
i broń w każdej ręce. Para świadków nie odważyła się podejść bliżej i odeszła
pośpiesznie. Na tym na razie zakończyła się ta obserwacja dla UFO-Sverige.
W wiele
lat później znalazło się rozwiązanie tego incydentu, kiedy przypadkowo
skontaktowałem się z pewnym uczonym z Uniwersytetu Uppsala. Konkretnie z
entomologiem. Mężczyzna ten opowiadał mi, jak to zbiera ćmy w lesie. Umieszcza
on białą płachtę na ziemi, a następnie zapala jasna lampę, a sam ubrany w biały
strój próbuje łapać ćmy za pomocą siatki na motyle. I to było właśnie to, co
widziała ta para!
Gdyby nie
powrócili i nie obawiali się, że to Obcy, ta sprawa nigdy nie wyszłaby na
światło dzienne.
Teraz
czekamy na werdykt odnośnie zdjęcia zrobionego na zachód od Ornö, a którego
lokalizacji wojsko nie podaje dokładnie[6]. No i jak zabezpieczyć
źródła, które mówią o mechanizmach pozostawionych przez tajemniczy okręt
podwodny.
Bez
względu jaki będzie wynik tych działań, o których dowiemy się my – dziennikarze
– cały czas tańczymy tak, jak nam zagrają. Nie ma powodu, by pamiętać liczny,
które przytoczyłem na początku artykułu. W przeciwnym przypadku, okręty
podwodne padną ofiarą własnej wiarygodności. Jeżeli jest jakakolwiek sprawa
okrętów podwodnych…
Moje 3 grosze
Na tym
właściwie sprawę tajemniczego U-boota na Bałtyku u szwedzkich wybrzeży można by
zakończyć. Opinia ludzi tego formatu i o takim doświadczeniu, jakim jest Clas Svahn, który zęby zjadł na
badaniach dziwnych incydentów, jest w tym przypadku zamykająca sprawę. Jak trzy
razy „pas” w brydżowej licytacji.
Z jego
opinii jasno wynika, że cała sprawa jest propagandową głupawką puszczoną akurat
wtedy, kiedy mamy do czynienia z napiętą sytuacją polityczną w Europie. Szwedzi
już raz doznali podobnej histerii po dniu 20.X.1981 roku, kiedy faktycznie
radziecki Whiskey został przechwycony w Karlskronie. Potem przez wiele,
wiele lat policja, SÄPO[7] i
marynarka wojenna miała pełne ręce roboty, bo rozhisteryzowani Szwedzi – a
którą to histerię cały czas podsycały i pielęgnowały media, szczególnie
kolorowe tabloidy czy nawet pornoszmatławce – sic! – widzieli okręty podwodne w każdej foce czy płynącym
kormoranie… Dobrze to pamiętam, bowiem Wydział Zwiadu WOP w Pomorskiej
Brygadzie WOP monitorował to, co się tam wyrabiało w te lata i ze zdumieniem
czytaliśmy w szwedzkiej, duńskiej i norweskiej prasie o coraz to nowych
incydentach z radzieckimi okrętami podwodnymi, „midgetami” czy nawet podwodnymi
traktorami vel czołgami, które
jeździły po dnie Bałtyku zostawiając ślady swych gąsienic!
Podobnie jak
Clas Svahn nie podzielam histerii medialnej wokół wydarzeń w wodach Archipelagu
Sztokholmskiego i jestem podobnego zdania, że jest to odgrzanie starego i
ogranego tematu w sprzyjającej chwili tylko po to, by znów nabić kasę
mediom.
Tekst i ilustracje – „Dagens Nyheter” z dn. 21.X.2014 r.
Przekład z j.
szwedzkiego – Robert K. Leśniakiewicz ©
[1]
Archipelag wysp leżących u wybrzeży Norrbotten.
[2] Autor
jest dziennikarzem pracującym dla gazety „Dagens Nyheter”.
[3] W j.
szwedzkim dosł.: ZATOPIONY.
[4]
Obie te gazety są popularnymi tabloidami przekazującymi przede wszystkim mniej
czy bardziej sprawdzone sensacje.
[5] Jest to
największa organizacja ufologiczna w Szwecji o światowej renomie.
[6]
To jest zrozumiałe, jako że w pobliskim porcie Muskö znajduje się baza okrętów
rozpoznania radioelektronicznego FRA, która była niejednokrotnie celem
rozpracowania przez radziecki wywiad.
[7] Szwedzka
tajna policja polityczna pełniąca funkcję kontrwywiadu cywilnego.